Będzie to historia o tym, jak krucha, drobna blondynka, która marzyła o budowaniu studni w Afryce, współtworzy i prowadzi Fundację METAPOMOC – źródło wsparcia dla wielu młodych ludzi. To też opowieść o tym, jak po intensywnej i spełnionej karierze zawodowej, przychodzi czas na odnajdowanie tego, co zawsze było ważne w życiu. I jak się takie marzenia realizuje.
Aldona Wojtczak, po ukończeniu studiów na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego i podyplomowego prawa, przez trzy dekady pracowała na wysokich menadżerskich stanowiskach. Po kilkunastu latach pracy na stanowiskach zarządzających w kilku bankach przeszła do branży żeglugowej, zaczynając od wiceprezesa ds. finansowych awansowała na stanowisko Prezesa Polskich Liniach Oceanicznych. Nadzorowała także wiele placówek międzynarodowych PLO na świecie, m.in. w Indiach. Była też Wiceprezesem Agencji Rozwoju Przemysłu i Wiceprezesem Grupy Kapitałowej BUMAR, która zrzeszała ponad 30 spółek zbrojeniowych. Przez kilkanaście lat żyła między Gdańskiem a Warszawą. Przez cały ten czas pracowała po kilkanaście godzin na dobę, łącząc pracę zawodową z życiem rodzinnym, co nie było ani proste, ani łatwe. Ale czemu nie podoła drobna, krucha blondynka? Oczywiście wszystkiemu!
„Byłam pracoholiczką. Spałam po cztery godziny na dobę. Potrafiłam nawet spać na stojąco… Ale miało to oczywiście swoją cenę. Byłam kompletnie wyczerpana fizycznie.”
Wliczała to w swoje życie i uznawała, że taka jest cena zawodowego sukcesu. Zwłaszcza dla niej, filigranowej kobiety, która decydowała się na przewodzenie w tak męskich firmach jakimi w tamtych czasach było PLO czy BUMAR. Kiedy wchodziła na posiedzenia zarządu czy rady nadzorczej, w których byli sami mężczyźni, zawsze czuła, że jest na gorszej pozycji. Musiała też radzić sobie ze znaczącymi uśmiechami, które niejednej osobie odebrałyby pewność siebie czy zdecydowanie.
„Kiedyś mówiło się, że jeśli kobieta sprawuje jakąś znaczącą funkcję, to powinna być męska i lepsza od mężczyzn, dlatego wszystkie „kobiece sprawy” odsuwałam od siebie.”
Ale marzenie o kopaniu studni w Afryce, o niesieniu pomocy, ciągle było w niej żywe. I oto nadszedł rok 2015, spotkanie w Gdańskim Klubie Biznesu i prezentacja Fundacji Piękne Anioły z Krakowa. Na tyle inspirująca, że kilkanaście kobiet postanowiło przyłączyć się do tej inicjatywy. Po pewnym czasie w ich gronie zrodził się pomysł, żeby zrobić coś samodzielnie i tak 13 fundatorek stworzyło Fundację METAPOMOC. Najpierw jako wiceprezeska, a od pewnego momentu jako prezeska, Aldona Wojtczak, od początku mocno zaangażowała się w jej działania. A kiedy już w pełni zrezygnowała z pracy zawodowej METAPOMOC stała się jednym z najważniejszych obszarów w jej życiu. Często cytuje słowa piosenki Ryszarda Rynkowskiego, którą lubi i która ją inspiruje:
„Brałeś w życiu tyle lat, teraz coś od siebie daj…”
Zapytana o to, dlaczego właśnie METAPOMOC, odpowiada:
„Bo zawsze była we mnie chęć pomagania innym. Kiedy byłam nastolatką i to jest znana w mojej rodzinie opowieść, chciałam wyjechać do Afryki i budować tam studnie. Życie zweryfikowało te marzenia, ale chęć pomocy została. Kiedy pracowałam zawodowo, nie miałam zupełnie na to przestrzeni. Spotkanie w Gdańskim Klubie Biznesu i prezentacja Fundacji Piękne Anioły stały się iskrą, która rozpaliła na nowo tę moją uśpioną potrzebę. Zaczął się dla mnie okres radykalnych zmian.”
Po decyzji o staniu się jedną z fundatorek Fundacji METAPOMOC, przyszła kolejna, o podjęciu w 2017 roku studiów na kierunku Psychologia Pozytywna na SWPS (Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej).
Obydwie te decyzje stały się przełomem w dotychczasowym życiu Aldony Wojtczak. Przeszła długą drogę, jak sama mówi, od osoby oczekującej wdzięczności do kogoś, kto akceptuje odejście podopiecznego w procesie mentorskim, bez żadnego słowa podziękowania. Ciągły rozwój, który towarzyszy jej w roli bycia mentorką, stał się dla nie nieocenioną wartością.
Pomaganie i wspieranie młodych ludzi z pieczy zastępczej i domów dziecka w procesie usamodzielniania, to rola odpowiedzialna, ale też ogromnie satysfakcjonująca. W Fundacji METAPOMOC, oprócz rocznej opieki mentorskiej (Program Patron), podopieczni mają szansę otrzymać swoje pierwsze mieszkanie (Program Dom). Wiele satysfakcji daje jej poczucie sprawczości, które czerpie z prowadzenia takiej organizacji. Dodatkowo tworzonej przez zaangażowanych ludzi mających wspólną misję robienia czegoś dobrego dla innych i dla świata. Aldona Wojtczak stwierdza na koniec, że czerpie ze swojego fundacyjnego działania radość i poczucie szczęścia. Równie duże, jak to, które dawałoby jej budowanie studni w Afryce.