Pracownik 70+? O korzyściach, jakie płyną ze współpracy z osobami po 60 roku życia, rozmawiamy z Aleksandrą Laudańską.

22 października 2020 | Rynek pracy/ Zatrudnienie/ Aktywizacja zawodowa | Wywiady

Pracownik 70+? O korzyściach, jakie płyną ze współpracy z osobami po 60 roku życia, rozmawiamy z Aleksandrą Laudańską.

Aleksandra Laudańska jest kobietą wielu zawodów i pasji: była założycielką i managerką ośrodka jogi, agentką nieruchomości, fotoedytorką, marketerką. Od kilku lat zajmuje się komunikacją marketingową, równolegle działając na rzecz burzenia stereotypów na temat starzenia się i starości pod sztandarem „wolności od metryki”. Od trzech lat prowadzi popularny fanpage „Agefree – wolni od metryki”, a na początku tego roku uruchomiła portal wolniodmetryki.pl. Jednocześnie jest redaktor naczelną Warszawskiego Miesięcznika Seniorów #POKOLENIA wydawanego przez Urząd Miasta st. Warszawy. Miesięcznik tworzy międzypokoleniowy zespół, a gros osób zaangażowanych w jego powstawanie to 70-latkowie. Postanowiliśmy dowiedzieć się, jak pracuje się z emerytami i jak zarządza się grupą ludzi sporo od siebie starszych.

Flexi.pl: Pani Aleksandro, od dwóch lat szefuje pani „Pokoleniom”. Jak 44-latka trafiła do magazynu senioralnego?

Aleksandra Laudańska: W wakacje 2018 roku usłyszałam o konkursie na redaktora naczelnego powstającego w Warszawie miesięcznika dla seniorów. Znajoma, która znała mojego bloga i fanpage, zachęciła mnie do wzięcia udziału. Miałam doświadczenie w pracy redakcyjnej: pracowałam w miesięczniku „M jak mieszkanie”, potem byłam naczelną dwóch magazynów na tablety – wnętrzarskiego i kulinarnego. Do tego tematyka senioralna zawsze była mi bardzo  bliska – od kiedy pamiętam fascynuje mnie długowieczność i aktywne starzenie się. Od pięciu lat promuję je, głównie w social mediach. Magazyn dla dojrzałych ludzi też chodził mi po głowie – z obserwacji, a potem ankiety przeprowadzonej na moim fanpage’u wynikało, że jest duże zapotrzebowanie na taki magazyn. Postanowiłam spróbować sił w konkursie – ewentualne wygrana przybliżyłaby mnie do tego, co chciałam sama zrealizować. Konkurs wygrałam i podjęłam się karkołomnego zadania – stworzenia pisma dla warszawskich seniorów od zera, w dwa tygodnie, z zespołem ludzi, których nigdy wcześniej nie spotkałam. (śmiech)

Flexi.pl: Dwa tygodnie? Chyba miesiące?

AL: Dwa tygodnie. Musieliśmy zdążyć z oddaniem do druku do 17 września. Rozmowa rekrutacyjna odbyła się chyba 4 września.

Flexi.pl: Od początku w zespole byli seniorzy?

AL: Wtedy jeszcze nie. W redakcji, oprócz mnie, znalazła się pierwsza redaktor, niewiele ode mnie starsza, grafik – milenials i sekretarz redakcji – mężczyzna koło 60-tki. Autorów zrekrutowaliśmy wśród  osób, z którymi współpracowaliśmy wcześniej. To było jedyne wyjście, żeby zdążyć z pierwszym numerem na czas. Seniorzy dołączyli do nas po kilku miesiącach, najpierw trzy panie. Do dziś pamiętam nasze spotkanie.

Flexi.pl: Miała pani doświadczenie w zarządzaniu zespołem złożonym z ludzi w wieku emerytalnym?

AL: Nie, żadnego. (śmiech) Ale jak się można zorientować po tym, że nie przestraszyłam się krótkiego terminu realizacji magazynu, stawiłam czoła i temu wyzwaniu. Aczkolwiek przed pierwszym spotkaniem byłam delikatnie zestresowana. Byłam nastawiona na to, że przyjdzie kilkanaście osób (tyle zainteresowanych współpracą z miesięcznikiem seniorów z warszawskiej rady seniorów wstępnie zapowiedziano), ale dotarły tylko trzy panie, wszystkie koło 70-tki, mniej więcej w wieku mojej mamy. Po pierwszych minutach rozmowy nie byłam już spięta ani trochę. Doświadczone redaktorki, które mogłyby mnie „zjeść” – przecież moje doświadczenie przy ich to nic – okazały się świetnymi… dziewczynami. Dokładnie tak pomyślałam o nich: dziewczyny. Pomysłowe, energiczne, radosne, pełne entuzjazmu. Jakoś dziwnie mi było do nich mówić per „pani”. Rozmawiałyśmy jak nakręcone i śmiałyśmy się. Od razu dostałam masę propozycji na artykuły i całe działy tematyczne. Pamiętam, że wyszłam ze spotkania bardzo pozytywnie naładowana. Na koniec jedna z nich pokazała mi kolorowy tatuaż, który zrobiła sobie na 65. urodziny. Miałam wrażenie, że rozmawiam z 30-kilkulatką. Kiedy dostałam pierwsze teksty, to wrażenie tylko wzmocniło się – uświadomiłam sobie, że gdybym znała je tylko z maili i nie wiedziała, ile mają lat, byłabym przekonana, że piszę z osobami 30-, 40-letnimi.  

Flexi.pl: Teraz pismo tworzy kilkanaście osób.

AL.: Tak, na nasze comiesięczne spotkania, na których planujemy tematy do kolejnych numerów, przychodzi 10-20 osób. Pamiętam, że pierwsze spotkanie z taką większą grupą nie było łatwe dla mnie. Miałam w głowie słowa prezeski jednej z fundacji, że seniorzy wykazują często uprzedzenie ze względu na wiek względem młodszych od siebie osób. Pamiętam, że celowo podkreśliłam, że jestem po czterdziestce i że mam dwoje dzieci. Wiem, że wyglądam młodziej i z moją fizjonomią mogę nie wzbudzać zbytniego respektu. (śmiech) Do tego jestem dość bezpośrednia i swobodna w zachowaniu. Nie umiałabym na przykład wcisnąć się w garsonkę i trzymać dystans.
Jednak moje obawy nie spełniły się. Wszyscy traktowali mnie od początku z szacunkiem, ale też na luzie, i szybko docenili moją energię i pomysłowość. Teraz uwielbiam nasze spotkania i bardzo cenię współpracę z komitetem redakcyjnym. Tworzą go ludzie w wieku 65-93 lata, z przewagą 70-kilkulatków – i doświadczeni redaktorzy, i pasjonaci pisania. Przez te kilkanaście miesięcy polubiliśmy się bardzo i zżyliśmy. Kiedy przez 4 miesiące nie mogliśmy się spotkać przez obostrzenia pandemiczne, naprawdę mocno stęskniliśmy się za sobą. Byliśmy w kontakcie online, jednak to nie to samo. 

Flexi.pl: Jak się pracuje z osobami 20, 30 a nawet 40 lat starszymi od siebie?

AL: Pani Lidia Kosk, poetka i pisarka, która ma swoją rubrykę z „Pokoleniach” jest ode mnie starsza niemal 50 lat… Jak się pracuje?  Wspaniale. Wszystkim mówię, że to najlepszy zespół, z jakim pracowałam. Bardzo kreatywny i entuzjastyczny. Do tego wspaniali ludzie – życzliwi, kulturalni, pogodni. Terminowi jako autorzy i pozostający w stałym kontakcie – bardzo szybko odpowiadają na maile. Dla mnie to bardzo ważne – dobra komunikacja to podstawa.
Odczuwam dużą wdzięczność, że mogę z nimi pracować i kolegować się. I nieustannie zachwycam się nimi – ich pięknem, mądrością i aktywnością. Uwielbiam ludzi, którym się chce. Myślę, że to wzajemna wymiana – wiem od niektórych osób, że ja też wniosłam coś pozytywnego do ich życia.
Robimy razem coś bardzo wartościowego – przez dwa lata miesięcznik #POKOLENIA zyskał liczne grono fanów w różnym wieku. Dostajemy prośby z całej Polski, a także z zagranicy, o przysyłanie egzemplarzy do tamtejszych bibliotek i do osób prywatnych. Zawsze powtarzam, że ten sukces to przede wszystkim zasługa naszych autorów-seniorów.

Flexi.pl: Mówimy o osobach dobrze po 65. roku życia, natomiast ludzie będący już tuż przed 50-tką spotykają się z niechęcią ze strony pracodawców, trudno znaleźć im pracę.

AL: Tak, często słyszę od znajomych, że 50 lat to jakaś niewidzialna bariera, za którą nie ma już pracy. Po prawdzie to zaczyna się obserwować już po 45. roku życia. Dla mnie to jakiś absurd. Ja mam prawie 47 i jestem w najlepszym momencie mojego życia. Dzieci mam odchowane, energię mam taką, jak w okolicy 30-tki, za to w głowie bez porównania więcej. Doświadczenie też robi swoje. Mam też wewnętrzny spokój, a mój mózg pracuje na wysokich obrotach. Realizuję kilka projektów jednocześnie i wszystkie ładnie się rozwijają, biorę udział w konkursach dla innowatorów. Podczas lockdownu zrobiłam kurs UX designu. Tak naprawdę dopiero się rozkręcam. Zatrzymać taką machinę stwierdzając: „jest za stara”, to marnotrawstwo. I dotyczy to rzeszy osób, które w tym wieku, i późniejszym, mają problem ze znalezieniem pracy. Na przykład jedna z redaktorek „Pokoleń”, 66-latka, to taka torpeda, że jest w stanie zrobić to, do czego normalnie potrzeba kilku osób. Świetnie pisze i jest znakomitą organizatorką. Taki pracownik to skarb. Jednak od dłuższego czasu nie może znaleźć pracy…

Flexi.pl: Jaką dałaby pani radę rekruterom, którzy nieufnie podchodzą do dojrzałych kandydatów?

AL: Przestać myśleć stereotypami. Te na temat silver generation są staromodne i nieaktualne. Nie odrzucać CV w powodu wczesnej daty urodzenia – spotkać się, porozmawiać. Kiedy kierujemy się życzliwym zaciekawieniem drugą osobą, zamiast wrzucać ją do wora z jakąś etykietką, wydarzają się wspaniałe rzeczy. To dotyczy wszelkich stereotypów – rasowych i wyznaniowych również. 
Naprawdę warto zadbać o to, żeby zespoły były zróżnicowane, także pod względem wieku. To udowodnione, że międzygeneracyjność zwiększa kreatywność i efektywność zespołu.  Zarządzanie różnorodnością pokoleniową w miejscu pracy to umiejętność, od której nie uciekniemy, im szybciej firma wejdzie w ten nurt, tym lepiej. 

Flexi.pl: A może jest tak, że oprócz stereotypowego postrzegania ludzi po 50-tce jako technologicznie uwstecznionych, nie otwartych na nową wiedzę, nie znających języków obcych, młodzi managerowie czuliby się niezręcznie wydając polecenia komuś w wieku ich rodziców lub dziadków?

AL: To może być problem dla ludzi niepewnych swojej wartości, swoich umiejętności. Tacy ludzie nie są dobrymi liderami, i nie ma znaczenia, czy zarządzają ludźmi w swoim wieku, młodszymi, czy starszymi. 
Inną częstą obawą jest też to, że osoba starsza, doświadczona nie będzie chciała pracować poniżej kompetencji. Tego również lepiej nie zakładać z góry – warto dowiedzieć się z pierwszej ręki, jakie motywy stoją za zgłoszeniem kandydatury. Często ludzie po 60. roku życia po prostu chcą coś robić, chcą być przydatni i być wśród ludzi. Chętnie nauczą się nowych rzeczy i nie czują, że „zdegradowanie” coś im odbiera. Tu warto poruszyć wątek oduczania się i uczenia nowych rzeczy. Unlearning staje się kluczową kompetencją w czasach szybkich zmian. Musimy przyzwyczaić się do tego, że – niczym w filmie z Robertem De Niro – starsi ludzie będą coraz częściej stażystami. 
Podsumowując: gorąco polecam zatrudnianie dojrzalsów. A ludziom po 50., 60., 70. roku życia niepoddawanie się – jeśli nie możecie znaleźć stałego zatrudnienia, angażujcie się w projekty, w których wasze doświadczenie może się przydać, świadczcie usługi i przede wszystkim – dokształcajcie się. Świetnie, że powstał taki portal jak Flexi.pl, dzięki niemu pozostanie aktywnym na emeryturze będzie łatwiejsze. 


Wydrukuj

Zobacz podobne

Wykorzystaj wartość doświadczenia i zatrudniaj dojrzałe kobiety!
Wykorzystaj wartość doświadczenia i zatrudniaj dojrzałe kobiety!
12 sierpnia 2024 | Rynek pracy/ Zatrudnienie/ Aktywizacja zawodowa | Artykuły

Wykorzystaj wartość doświadczenia i zatrudniaj dojrzałe kobiety!

W dzisiejszym dynamicznie zmieniającym się świecie rynku pracy, dojrzałe kobiety stanowią niezwykle cenny zasób talentów. Doświadczenie, które zdobyły na przestrzeni lat, jest nieocenione w kontekście elastycznego zatrudnienia i rozwoju kariery.
Czytaj dalej
Praca sezonowa jako sposób na aktywne spędzanie czasu?
Praca sezonowa jako sposób na aktywne spędzanie czasu?
18 lipca 2024 | Rynek pracy/ Zatrudnienie/ Aktywizacja zawodowa | Artykuły

Praca sezonowa jako sposób na aktywne spędzanie czasu?

Lato to czas nie tylko wypoczynku, ale także możliwości aktywnego działania, także dla osób 50+. Coraz więcej przedstawicieli Pokolenia Flexi decyduje się na pracę sezonową jako sposób na wykorzystanie wolnego czasu oraz dodatkowy zarobek.
Czytaj dalej