„Art of ageing i spokój ducha”, czyli o tym, co zyskujemy z wiekiem. 10 lekcji wg Wilhelma Schmida

30 maja 2022 | Kultura i sztuka | Artykuły

„Art of ageing i spokój ducha”, czyli o tym, co zyskujemy z wiekiem. 10 lekcji wg Wilhelma Schmida

Jak sobie radzić ze starością, z niemocą, spadkiem energii, z coraz częściej dokuczającym brakiem zdrowia? Jak przyjąć, oswoić i zaakceptować proces starzenia się, jednocześnie zachowując wewnętrzny spokój i pogodę ducha?

Na te i wiele innych pytań odpowiada Wilhelm Schmid w swojej książce „Spokój ducha. Co zyskujemy z wiekiem”. Wszystkim polecam lekturę tej niewielkiej książeczki, szczególnie zaś tym, którzy już szóstą dekadę życia przekroczyli. Wilhelm Schmid, niemiecki filozof, sam przekroczywszy tę granicę, daje nam 10 Lekcji, jak uzyskać i utrzymać spokój ducha na tym etapie życia. Dzieli się refleksjami o tym, jak opanować „sztukę starzenia się tak, by ten proces akceptować, zamiast mu się opierać”.

Źródło: archiwum prywatne Grażyny Zalewskiej – Pawlisz.

Lekcja 1

Refleksja nad kolejnymi etapami życia.

Przyjrzenie się następującym po sobie „ćwiartkom życia” potrafi pomóc  docenić ten etap życia, w którym jesteśmy. Zdystansować się i spokojnie czerpać z tego, kim jesteśmy, co osiągnęliśmy.

„Z pewnością, z wiekiem nasze perspektywy na przyszłość ulegają ograniczeniu. Nowa sytuacja łączy się z innym trybem życia i innym sposobem myślenia. Wiedza o ograniczoności życia rośnie – mimo to pozostaje dość teoretycznie, bo w praktyce najczęściej daleko nam jeszcze do końca”.
„Na tym etapie spokój osiągnie ten, kto jest gotowy zaakceptować zmiany”.

Lekcja 2

Zrozumienie dla objawów starości

Zamiast się buntować, odrzucać to, że starość nadchodzi wraz z jej objawami, autor proponuje, żeby „popołudnie życia” traktować jako czas stawania się „mistrzem życia”. Żeby spadek sił i energii niwelować poprzez kompensację (rutynę), koncentrację (skupienie), selekcję (świadome wybieranie) i optymalizację (robienie tego, co się robi rzetelnie, poprawnie i odpowiedzialnie). Na tym etapie akceptowanie siebie oznacza akceptację swoistych objawów, które tu i tam dają o sobie znać. Autor radzi, jak umiejętnie zaprzyjaźnić się z niepozornym słówkiem „jeszcze” (np.: „Wygląda pan jeszcze całkiem dobrze, jak na swój wiek!” czy „Jest pani jeszcze całkiem sprawna!”.)

Schmid doradza: „Teraz należy się nauczyć bycia powolniejszym, bardziej ekonomicznie rozkładać siły, trenować wyrozumiałość dla samego siebie, częściej przebywać w samotności, rozmyślać nad minionym życiem mieć przed oczami śmierć, która jest nieodległa”. Łapać dystans, który pozwala cieszyć się każdą chwilą, którą mamy do dyspozycji.

Lekcja 3

Przyzwyczajenia ułatwiają życie.

„Sens przyzwyczajeń polega na tym, że dzięki nim możemy bez wysiłku wykonywać pewne czynności”. Bo nawyki oszczędzają energię, dają poczucie bezpieczeństwa i sprawczości. Nawet jeżeli nasze przyzwyczajenia wydają się innym dziwne i niezrozumiałe, nam mogą dawać spokój ducha.

Lekcja 4

Korzystanie z przyjemności życia.

Umiejętność korzystania z przyjemności życia, to prosta droga do szczęścia. Nawet drobne przyjemności, małe celebracje, mogą sycić i dodawać energii na co dzień. Słuchanie śpiewu kosa wczesną wiosną, zapach świeżo ściętej trawy w majowy dzień, brnięcie przez złote liście w łagodnym blasku październikowego słońca czy siedzenie w ciepłym wnętrzu z kubkiem gorącej herbaty, kiedy za oknem pada śnieg. Te drobne przyjemności, to także doznania smakowe, sycenie się ulubionymi potrawami czy napojami.

Jak pisze autor: „Popijane małymi łyczkami espresso rozgrzewa duszę i ciało oraz uskrzydla umysł. Życie jest za krótkie, żeby pić złą kawę. Dotyczy to też wina”. Może i w tym wieku mniej można, trzeba bardziej wybierać, za to nabywamy zdolności sycenia się i smakowania wszystkiego pełniej, łagodniej i do imentu.

Lekcja 5

Radzenie sobie z bólem i nieszczęściem.

Skupienie się jedynie na przyjemnościach i odgradzanie od bólu i tego, co nieprzyjemne, w podeszłym wieku jest raczej niewykonalne. Dlatego w kolejnej lekcji Wilhelm Schmid zaleca rozwijanie w sobie umiejętności godzenia się z losem, z tym co nieuchronne i nieuniknione. Zamiast walczyć i tracić energię na bunt przeciw temu, że się starzejemy, może lepiej poszukać zawczasu różnych możliwości interwencji na wypadek bolesnych dolegliwości?

W naszych czasach „uspakajająco działa świadomość, że człowiek ma do dyspozycji leki, terapię, medytację,  zabiegi chirurgiczne – wszystko dostosowane do indywidualnych potrzeb”.
„Świadomy wybór wewnętrznego spokoju może być równoznaczny z zaakceptowaniem bólu, o ile poważnie nie zakłóca on życia”.

Lekcja 6

Dotyk dla poczucia bliskości

„Dotyk jest wyrazem uwagi, bez której człowiek usycha najpierw duchowo, potem cieleśnie”.

Mówi się, że dorosły człowiek do dobrego funkcjonowania, potrzebuje przynajmniej ośmiu przytuleń dziennie. Autor „Spokoju ducha” w tej lekcji pisze między innymi: „Kto przez nic i nikogo nie jest dotykany, umiera w samotności długo przed śmiercią”. Dotyk może być nie tylko cielesny, ale i emocjonalny albo wyrażony za pomocą słów, spojrzeń, mimiki i gestykulacji. Nawet czytanie może być formą niematerialnego dotyku. Ważne, żeby dbać o związki, w których doświadczamy dotyku i akceptacji na płaszczyźnie duchowej, emocjonalnej i cielesnej.

Lekcja 7

Miłość i przyjaźń a zacieśnianie więzi.

„Starym ludziom łatwiej osiągnąć spokój ducha, gdy mają dzieci, ponieważ w dzieciach ich życie znajduje kontynuację”. I dalej idąc: „między pączkującym życiem wnuków a dobiegającym końca życiem dziadków zamyka się krąg ludzkiej egzystencji”. Dzięki dzieciom i wnukom starzejący się człowiek może liczyć na pomoc, wsparcie i opiekę.

A jeśli ktoś nie ma dzieci ani wnuków? Warto z pewnością, aby poszukał kontaktu z dziećmi czy młodymi osobami. Jest wiele możliwości w tym względzie. Można się zaangażować jako wolontariusz we współpracę z Domem Dziecka czy przedszkolem, albo szkolną świetlicą. Czytanie dzieciom bajek, snucie opowieści z dawnych czasów, ale też wysłuchanie tego, co dzieci i młodzi ludzie mają do powiedzenia, może być źródłem przyjaźni a nawet miłości dla obydwu stron. Warto o to zadbać, bo jak pisze Wilhelm Schmid: „Miłość nadaje życiu sens. I jest kluczem do zachowania długiej młodości”. Z czym w pełni się zgadzam.

Lekcja 8

Refleksja dla spokoju i pogody ducha.

Refleksja – czyli krok decydujący dla osiągnięcia spokoju ducha. W rozważaniach o życiu minionym warto się zastanowić nad tym, co było i dlaczego potoczyło się tak, a nie inaczej. Nie ma jednak sensu wciąż na nowo tego rozgrzebywać. Być może można było coś zrobić inaczej, podjąć inne decyzje, ale widocznie miało się wtedy jakieś powody, żeby zadecydować właśnie tak, jak człowiek zadecydował. Warto wziąć pod uwagę, że nie miało się wtedy ani dzisiejszej wiedzy ani doświadczenia.

Refleksją też warto objąć przyszłość, pomyśleć, co chcemy, żeby po nas zostało? Czy w ogóle nam na tym zależy? To ciągle jest czas, w którym można nad tym popracować.

„W podeszłym wieku można się wykazać pewną mądrością, której zresztą ludzie spodziewają się po kimś sędziwym. Owa mądrość przychodzi prawie sama z siebie, ponieważ brakuje sił na robienie głupstw. Człowiek jest mądry, gdy potrafi żyć w zgodzie z tym, czym w danym momencie dysponuje i czerpać korzyści nawet z niesprzyjających sytuacji”.
„To pozwala mu obserwować życie ze spokojem i dystansem, których mu brakowało w młodzieńczym wieku”.

Lekcja 9

Nastawienie do śmierci pozwalające żyć z myślą o niej.

W tej lekcji kluczowym wydaje się być myślenie w kategoriach, iż istota ludzkiego życia nie jest nam znana, podobnie jak istota śmierci. Jeżeli potrafimy w odpowiedni sposób zinterpretować śmierć, może to podziałać wręcz uspokajająco. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby śmierć potraktować jako zjawisko, które nadaje sens życiu.

„Przyznany limit czasowy motywuje do wysiłku, aby uczynić życie bardziej wartościowym – w takim stopniu, w jakim jest to możliwe. Gdyby dało się  ów limit powiększać w nieskończoność, z pewnością wielu ludzi czekałoby nieskończenie długo, by zacząć żyć naprawdę. Bo, po co zadawać sobie trud i realizować swój twórczy potencjał, po co nawet rano wstawać z łóżka, jeśli można wszystko wiecznie odkładać na później”.

Można by więc podsumować powyższe refleksje autora stwierdzeniem, iż to, de facto, nieuchronność śmierci motywuje nas do życia.

Lekcja 10

Rozważania o ewentualnym życiu po śmierci.

„To właśnie jest dziesiąty krok do osiągnięcia spokoju ducha: otwarcie swojej egzystencji na nieskończony wymiar, który odsłania się po przekroczeniu skończonego życia, a przynajmniej wyobrażenia sobie istnienia takiego wymiaru”.
W tej lekcji Wilhelm Schmid odwołuje się do twierdzenia: „że właściwe życie przejawia się w formie energetycznej, która wykracza poza jestestwo człowieka i czas dany mu na tej ziemi”.

I dalej autor wywodzi, w moim odczuciu bardzo istotne stwierdzenia: „Doczesne ciało człowieka wypełniają energie, które opuszczają nas w momencie śmierci. Chodzi przy tym nie tylko o tajemnicze fluidy, lecz także o dobrze znane rodzaje energii: cieplną, elektryczną, kinetyczną. Przynajmniej dla tych trzech obowiązuje zasada zachowania energii, którą w 1847 roku sformułował Hermann von Helmanholtz i która dotychczas nie została podważona: jedna forma energii może zostać przekształcona w inną, ale nie unicestwiona. Mówiąc wprost: energia nie umiera”.

„Wydaje się, że z punktu widzenia fizyki nie ma rzeczywistej śmierci: wszystkie atomy i cząsteczki przechodzą wcześniej albo później w inne związki atomów i cząsteczek, żadna materia nie zmienia się w nicość”.
„W chwili śmierci należałoby uwierzyć, że wraz z ostatnim tchnieniem kończy się jedynie to życie, którego doświadczyliśmy w tej konkretnej postaci. Teraz ono zaśnie, by odpocząć przed następną inkarnacją”.

Na koniec…

Mając nadzieję, że przytoczone powyżej cytaty z książki Wilhelma Schmida „Spokój ducha. Co zyskujemy z wiekiem”, przeplatane moimi refleksjami, skłonią Państwa do sięgnięcia po tę lekturę. Raz jeszcze gorąco do tego zachęcam!

Grażyna Zalewska – Pawlisz
Ambasadorka Flexi.pl na woj. pomorskie


Wydrukuj

Zobacz podobne