#Portrety Pasji na Flexi.pl: „Akwarela to wyzwanie”. Wywiad z Asią Brol — Użytkowniczką portalu!

08 kwietnia 2022 | #Portrety Pasji | Wywiady

#Portrety Pasji na Flexi.pl: „Akwarela to wyzwanie”. Wywiad z Asią Brol — Użytkowniczką portalu!

Źródło: Obraz wykonany akwarelami przez Joannę Brol (archiwum prywatne)

#Portrety Pasji to cykl spotkań z Użytkownikami portalu Flexi.pl, którzy dzielą się efektami prac, opowiadają o odkrytym hobby i o tym, że aktywność i energia owocują różnymi formami artystycznymi. O tym, co można odnaleźć w poezji, dlaczego akwarela bywa kapryśna, nieprzewidywalna i czemu to natura pozostaje źródłem nieustającej inspiracji rozmawiamy z Asią Brol. Dlaczego warto szukać sposobów na aktywność, także w wieku Flexi i nie poddawać się? Dlaczego warto wciąż się rozwijać i pielęgnować pasję? Zobacz, zainspiruj się i podziwiaj!
 

Źródło: Joanna Brol (archiwum prywatne)

Flexi.pl: Kiedy i jak odkryła Pani pasję do malowania akwarelami?

Asia Brol: Już jako dziecko byłam uzdolniona plastycznie. Piątki z plastyki, konkursy, wystawy. I nagle zimny prysznic, bo… nie dostałam się do liceum plastycznego. Po ukończeniu liceum ogólnokształcącego (profil matematyczno-fizyczny!), moją dobrą szkołą plastyczną było Policealne Studium Reklamy w Katowicach. Świetna kadra, koledzy, ogromna liczba przedmiotów artystycznych. A dlaczego akwarele? To mój ostateczny wybór, sprzed może 5 lat. Fascynuje mnie ich nieprzewidywalność, możliwość łączenia różnych technik, materiałów. Malowanie akwarelami wymaga refleksu, jedna praca wykonywana jest w krótkim czasie, bez możliwości większych poprawek. Akwarela to wyzwanie!
 

Źródło: Obraz wykonany akwarelami przez Joannę Brol (archiwum prywatne)

Flexi.pl: Skąd pomysł na tego rodzaju aktywność?

Asia Brol: Kilka lat temu uczestniczyłam w kursie/zajęciach malarstwa akwarelowego prowadzonym przez artystę Wojciecha Kutnowskiego. Nie szło mi najlepiej i to sprawiło, że postanowiłam bliżej się zapoznać z tą techniką. Wiedzy szukałam w książkach, internecie (tutoriale, samouczki). W ten sposób znalazłam odpowiednie dla siebie pędzle, farby i papier. Akwarela jest techniką delikatną, kapryśną, wystarczy zmiana papieru na inny i już nie osiągniemy efektu, którego się spodziewamy. Ale ta nieprzewidywalność jest też zaletą, urokiem malarstwa akwarelowego. Ja używam farb Aquarius R. Szmal, Renesans, Prima Color. Pędzle i papier — jeszcze eksperymentuję i nie znalazłam odpowiednich dla mnie w 100 procentach.
 

Źródło: Obraz wykonany akwarelami przez Joannę Brol (archiwum prywatne)

Flexi.pl: Gdzie znajduje Pani źródła swoich inspiracji?

Asia Brol:
Inspiracją w moim przypadku jest głównie natura. Martwa natura — zwłaszcza kwiaty, czasem pejzaż. Powinnam jednak wychodzić ze strefy komfortu, spróbować innych inspiracji, to na razie przede mną. Na pewno rodzajem inspiracji były wykonywane prace plastyczne wcześniej — biżuteria, haft, a moim ulubionym jest haft kaszubski (haftu kaszubskiego, m.in.: wdzydzka, żukowska, pucka, wejherowska).
 

Źródło: Haft wykonany przez Joannę Brol (archiwum prywatne)

Źródło: Obraz wykonany akwarelami przez Joannę Brol (archiwum prywatne)

Flexi.pl: Malowanie akwarelami to praca czy hobby?

Asia Brol: Akwarelistyka w moim przypadku to hobby. Byłoby idealnie, gdyby to była praca, ale nie przewiduję, żeby tak się stało. Mnie ograniczają brak przebojowości, znajomości form skutecznej sprzedaży takiego produktu, nieumiejętność poruszania się na rynku, brak po prostu umiejętności dobrego sprzedania się. Dobrym sposobem na sprzedaż swoich prac jest skorzystanie z dobrodziejstwa Nierejestrowanej Działalności Gospodarczej. Działalność nierejestrowaną można prowadzić do momentu, gdy miesięczny przychód z owej nie przekracza 50% minimalnego wynagrodzenia (w 2022 roku jest to 1505 zł).

 

Źródło: Obraz wykonany akwarelami przez Joannę Brol (archiwum prywatne)

Flexi.pl: A jakie ma Pani doświadczenia zawodowe? I czy Panią ukształtowały?

Asia Brol: Moje doświadczenie zawodowe jest skomplikowane. Pracowałam jako urzędniczka, nauczycielka plastyki w szkole podstawowej, prowadziłam krótko działalność gospodarczą (makijażystka), byłam rejestratorką medyczną, nianią, akwizytorką ubezpieczeń. Urodzenie 3 dzieci powodowało wypadanie z rynku pracy, potem dłuższe przerwy i zaczynanie wszystkiego od nowa. Myślę, że żadna z tych prac nie spowodowała kształtowania mnie jako artysty, niemniej doceniam to, że mogłam czegoś nowego w nich doświadczyć, czegoś się nauczyć.

Flexi.pl: Marzenia i plany na przyszłość to…

Asia Brol: Marzeniem i jednocześnie planem jest dalsze rozwijanie swoich umiejętności, zorganizowanie pracowni, efektywna sprzedaż prac, bo malowanie „do szuflady mam już za sobą. Chciałabym również częściej wystawiać swoje prace. Najważniejszą dla mnie wystawą była wystawa w Lublitece (Miejsko-Powiatowa Biblioteka w Lublińcu), w jej pięknej nowej i nowoczesnej siedzibie. Dzięki uprzejmości i wsparciu trzech wspaniałych kobiet p. Ania Jończyk Drzymała ( wiceburmistrz Lublińca), p. Joanna Brzezina (Dyrektorka Lubiteki), oraz Ania Trzepizur – spiritus movens, Stowarzyszenie Ścieżka Marzeń – udało się zorganizować wystawę krótko przed pandemią. Obok mnie, swoje prace wystawili również moi synowie: Mateusz – grafika komputerowa, projektowanie graficzne, Fryderyk, który z zawodu grafikiem komputerowym i pokazał swoje prace ilustracyjne.

Flexi.pl: Pasja do malowania nie jest jedyną Pani artystyczną aktywnością…

Asia Brol: Zawsze byłam humanistką. W ósmej klasie podstawówki zostałam laureatką wojewódzkiej olimpiady języka polskiego. Potem pisałam wiersze, jak to często bywa — do szuflady. Gdy odważyłam się pokazać moje wiersze, okazało się, że było warto. Zostałam laureatką konkursu poezji w Świeciu, mój wiersz ukazał się w tomiku „Czarno-białe rysunki, a także w po konkursowym tomiku Młodej Grupy Literackiej „Reflektor. Poniżej jeden z moich i nie tylko moich ulubionych wierszy:

Ojcze orzeszków bukowych
cierpki Ojcze
w ciepłych rękawiczkach
zrzucasz liście na głowy
gałęzie łamiesz pod nogami
-mam orzeszki w kieszeniach
i doprawdy dalej nie wiem
na którym mieszkasz drzewie
(1995)



Flexi.pl: Co takiego dają Pani muzyka i śpiew?

Asia Brol: Zawsze lubiłam śpiewać, zawsze śpiewałam. Bardzo żałuję, że nie uczęszczałam do szkoły muzycznej, ale ta decyzja nie należała do mnie. Śpiewałam w każdym możliwym chórze, zespole – lata szkolne. Potem nie śpiewałam, bo nie miałam pojęcia, gdzie. W moim małym miasteczku... Przytoczę historię. Biegłyśmy kiedyś z koleżanką po schodach – fantastyczny pogłos. I ona coś zaśpiewała, a ja od razu zaśpiewałam drugim głosem. Zatrzymała się i zaproponowała, żebym przyszła na próbę chóru. W kościele, naprzeciwko mojego domu... Ta koleżanka to Ewa Gromkowska, która wcześniej śpiewała w „Zespole Śląsk. Poszłam i zostałam, śpiewam już 17 lat w Chórze Przyjaciół Lublinieckiej Fary. Nie bez znaczenia jest, że dyrygentką jest wyjątkowa p. Dominika Sowa, zawodowo śpiewająca w chórze Filharmonii Śląskiej w Katowicach.

Flexi.pl: Pielęgnuje Pani pasję, a relacje? Czy są ważne?

Asia Brol: Tak. Są jeszcze dwaj mężczyźni mojego życia. Oprócz Fryderyka i Mateusza, są to mąż Franek i syn Michał. Jeden i drugi mają oko, i ucho artystyczne, choć nie rysują, malują ani nie śpiewają. Michał jest zdolnym studentem informatyki, a Franek jest opoką i ostoją, także finansową, naszej Rodziny.

Dziękujemy za rozmowę.



Źródło: Zdjęcie z wystawy: Joanna Brol z Synami (archiwum prywatne)

Źródło: Plakat reklamujący wystawę (archiwum prywatne Joanny Brol)

Źródło: Praca wykonana przez Mateusza Brola (archiwum prywatne Joanny Brol)

Źródło: Praca wykonana przez Fryderyka Brola (archiwum prywatne Joanny Brol)

 


Wydrukuj

Zobacz podobne