Dobrze mi tu, gdzie jestem, czyli wywiad z Grażyną Ritter – bohaterką Portretów Pokolenia Flexi w McDonald’s

22 października 2021 | Rynek pracy/ Zatrudnienie/ Aktywizacja zawodowa | Wywiady

Dobrze mi tu, gdzie jestem, czyli wywiad z Grażyną Ritter – bohaterką Portretów Pokolenia Flexi w McDonald’s

Do McDonald’s trafiła 5 lat temu, szukając zatrudnienia przez Urząd Pracy. Wcześniej, przez 15 lat opiekowała się w Niemczech osobami starszymi. Nie od razu była przekonana do pracy w restauracji! Dziś stwierdza, że zatrudniłaby się ponownie, gdyby przyszło jej podejmować taką decyzję, a gdyby była dużo młodsza – chciałaby zostać managerką. Grażyna Ritter docenia jednak pracę na ¼ etatu, bo dzięki temu ma czas na pomaganie rodzinie i na swoje hobby - zajmowanie się domem, dużym ogrodem i kotami. W „Maku” najbardziej podoba jej się to, że wszyscy, bez względu na wiek, znajdują wspólny język.

W McDonald’s pracujesz o 5 lat. Zmiana pracy była dla Ciebie na pewno dużą zmianą.

Tak, to prawda. Jednak opieka na starszymi osobami, wbrew pozorom, nie bywa spokojną pracą. Niekiedy kosztowała mnie ona bardzo dużo stresu, zwłaszcza gdy zajmowałam się osobami chorymi na Alzheimera. Stres nie jest mi obcy. W McDonald’s na początku pracowałam na ¾ etatu, później na ½, a ostatecznie na ¼, ponieważ stopniowo przejmowałam opiekę nad moją mamą, która zmarła rok temu. Ja również przechodziłam trudności zdrowotne – miałam udar.

Jak Ci się teraz pracuje?

Bardzo polubiłam „Maka” i naszą załogę! Niektórzy są nowi, z niektórymi pracuję od początku. Ludzie są w różnym wieku, jedni są bardzo młodzi, drudzy tak jak ja, tuż przed emeryturą. Każdy z nas ma swoje doświadczenia, różnimy się wykształceniem i pochodzeniem. W naszej pracy spotykają się Polacy, Ukraińcy i Białorusini. Lubię atmosferę w McDonald’s, pomaga mi ona w pokonywaniu różnych barier. To dzięki ludziom z „Maka” mogłam pogodzić obowiązki służbowe i opiekę nad mamą. Ludzie z mojej restauracji są bardzo życzliwi i empatyczni. W ciągu tych 5 lat naprawdę dobrze poznałam specyfikę tej pracy i zespół, a nasza współpraca układa się bardzo dobrze. Niedawno zaprosiłam do siebie dwie managerki, które pomogły mi zbierać wiśnie w ogrodzie! Bardzo miło spędziłyśmy czas, a każda z nich dostała kosz owoców.

Skąd pomysł na spotkanie u Ciebie?

To wyszło bardzo spontanicznie, ale może to dobry pomysł na regularne aktywności, w końcu mam w ogrodzie również drzewa z jesiennymi owocami. Przyszłam do pracy w dodatkowy dzień, podpisywałam listę trzymaną przez managerkę i powiedziałam, że co prawda chętnie przyszłam do restauracji, ale w domu czeka mnie jeszcze sporo pracy, bo mam mnóstwo wiśni do zerwania. I tak - od słowa do słowa - wiśnie spadły w jej koszyk.

Na czym polega Twoja praca?

Po tym, jak przeszłam udar, mam zdrowotne ograniczenia, nie mogę pracować na kuchni i przy wysokich temperaturach. Głównie zajmuję się pracami porządkowymi – na sali, na zapleczu, w ogródku. Pracuję kilka godzin dziennie, nie co dzień, głównie popołudniami i wieczorami, bo tak mi było wygodnie, gdy zajmowałam się mamą. Nasza restauracja znajduje się przy głównej trasie -  mamy często bardzo duży ruch! Gdy pozamykam osobiste sprawy, rozważę powrót na ½ etatu do „Maka”. A póki co, czekam - życie często aranżuje mi niespodziewane zajęcia.

Jak McDonald’s zmienił się na przestrzeni tych 5 lat?

Tych zmian jest tak dużo, że zastanawiam się, czy za nimi nadążam. Ostatnio nasza restauracja przeszła duży remont i rozbudowę, co niewątpliwie wpłynęło na komfort pracy i atmosferę. Mamy więcej przestrzeni, wygodniej się pracuje. Mamy też 2 razy więcej kiosków do składania zamówień, nowe ekrany, wyraźne monitory, taśmę do przesuwania burgerów. Bardzo zwracam uwagę na takie aspekty pracy. Dzięki usprawnieniom możemy lepiej się komunikować i szybciej obsłużyć gościa. Mamy też intranet i wewnętrzne aplikacje, za pomocą których możemy się komunikować i integrować, sprawdzić grafik, zamienić się z kimś na zmianę, czy napisać kudosa, czyli przekazać pochwałę innemu pracownika.

Nie masz problemu z tempem pracy?

Moje stanowisko nie wymaga aż tak dostosowania się do tempa, które panuje przy obsłudze gości, Pracuję we własnym tempie. Przychodzę do pracy spokojna i wychodzę z niej – mimo zmęczenia – również spokojna. 5 lat temu o wiele więcej się stresowałam. Na kuchni czy przy kasie było mi trudniej, ale myślę, że gdyby teraz przyszło mi pracować na kuchni to więzi między nami są na tyle bliskie, że nie czułabym już stresu. To jest duża zmiana w moim podejściu do pracy w McDonald`s. Najmniej lubiłam pracować przy grillu, ale lubiłam robić burgery i pracować na sali, co robię po dziś dzień.  

Jest jakaś historia związana z Twoją pracą, którą najmilej wspominasz?

Zawsze wzruszają mnie momenty, gdy ludzie potrzebują pomocy. Wiele osób przyjeżdża do nas z drogi i potrzebuje spokojnego miejsca do posiłku, odpoczynku i nabrania sił do podróży. Nasz McDonald`s to taki przydrożny gościniec. Ludzie zatrzymujący się u nas są zmęczeni, a ja z łatwością to dostrzegam, bo zawodowo opiekowałam się ludźmi przez wiele lat. Obserwuję drugiego człowieka i widzę jego samopoczucie. Niedawno odwiedziła nas duża grupa dorosłych i dzieci, a wśród nich mała dziewczynka. Siedziała oparta o stół i trzymała się za głowę. Zapytałam, co jej jest i spojrzałam na ojca, który powiedział, że boli ją głowa, bo podróż była męcząca. Nie czekając na nic, przyniosłam jej rękawiczkę i kubek lodu, z których ojciec zrobił dziewczynce zimny okład. Po kilku minutach samopoczucie dziecka znacznie się poprawiło.

Pracowałam kiedyś z liderem gościnności, który bardzo dobrze posługiwał się językiem migowym. Bardzo lubiłam być z nim na zmianie - świetnie dogadywał się z głuchymi gośćmi. W ciągu tych pięciu lat miałam okazję współpracować  wieloma osoba mi tym stanowisku, to ważne, żeby dobrze się rozumieć, pracując razem na sali. Myślę, że lider gościnności powinien być bystry, empatyczny i komunikatywny  –  to niezbędne cechy osoby na tym stanowisku. Ludzie chcą być samodzielni i niechętnie korzystają z pomocy, więc trzeba sprytnie ją im zaproponować, bo nie każdy radzi sobie z obsługą kiosku i złożeniem zamówienia. Dobry lider gościnności umie zadbać o zadowolenie i dobre samopoczucie gości.

Za co lubisz pracę w „Maku”?

Lubię pracować z ludźmi, chociaż często trzymam dystans i obserwuję. Studiowałam filozofię, więc dużo rozmyślam (uśmiech). Cenię to, że ludzie w McDonald’s lubią współpracować, są życzliwi, otwarci na pytania i ewentualne problemy. Zawsze doradzą i pomogą tak, aby ułatwić sobie i innym życie. Gramy przecież do jednej bramki i tworzymy jeden zespół! Sama, gdy kończę pracę o 23:00 staram się zostawić maksymalny porządek tak, aby ekipa nocna nie miała aż tak dużo pracy. Wiem, że to doceniają, bo dziękują mi za to bezpośrednio, albo piszą na naszym wewnętrznym portalu internetowym kudosy. Sama je również wysyłam!


Zobacz, dlaczego tuż przed emeryturą warto pracować i jak dostosować tę pracę do życia prywatnego.

 


Wydrukuj

Zobacz podobne

Wykorzystaj wartość doświadczenia i zatrudniaj dojrzałe kobiety!
Wykorzystaj wartość doświadczenia i zatrudniaj dojrzałe kobiety!
12 sierpnia 2024 | Rynek pracy/ Zatrudnienie/ Aktywizacja zawodowa | Artykuły

Wykorzystaj wartość doświadczenia i zatrudniaj dojrzałe kobiety!

W dzisiejszym dynamicznie zmieniającym się świecie rynku pracy, dojrzałe kobiety stanowią niezwykle cenny zasób talentów. Doświadczenie, które zdobyły na przestrzeni lat, jest nieocenione w kontekście elastycznego zatrudnienia i rozwoju kariery.
Czytaj dalej
Praca sezonowa jako sposób na aktywne spędzanie czasu?
Praca sezonowa jako sposób na aktywne spędzanie czasu?
18 lipca 2024 | Rynek pracy/ Zatrudnienie/ Aktywizacja zawodowa | Artykuły

Praca sezonowa jako sposób na aktywne spędzanie czasu?

Lato to czas nie tylko wypoczynku, ale także możliwości aktywnego działania, także dla osób 50+. Coraz więcej przedstawicieli Pokolenia Flexi decyduje się na pracę sezonową jako sposób na wykorzystanie wolnego czasu oraz dodatkowy zarobek.
Czytaj dalej