„Chcieliśmy, aby nasza Fundacja była drogą i bramą dla tych wszystkich, którzy chcą być zdrowi i szczęśliwi”, czyli I część wywiadu z Alicją Przepiórską Ułaszewską, założycielką Fundacji „Via Salutis”!

30 sierpnia 2022 | Rozwój lokalny | Wywiady

„Chcieliśmy, aby nasza Fundacja była drogą i bramą dla tych wszystkich, którzy chcą być zdrowi i szczęśliwi”, czyli I część wywiadu z Alicją Przepiórską Ułaszewską, założycielką Fundacji „Via Salutis”!

Fot. Krysia Lemańska. Źródło: archiwum prywatne Alicji Przepiórskiej Ułaszewskiej

Co łączy drogę i zdrowie? I dlaczego Fundacja „Via Salutis” ma te dwa słowa w nazwie? Jak Pokolenie Flexi może dbać o swój dobrostan psychiczny i fizyczny? I jaką rolę w tym zakresie odgrywa Fundacja? Do czego odnosi się metafora „skrzynki z mocami”? I jak te moce odpowiednio wykorzystać? I wreszcie, dlaczego wiek mentalny jest „papierkiem lakmusowym” naszego wieku? O tym i wielu innych tematach Flexi.pl rozmawia z Alicją Przepiórską Ułaszewską — doradcą zawodowym, coachem, mediatorem, mentorem, trenerem w zakresie aktywizacji senioralnej i założycielką Fundacji „Via Salutis”!

Zainspiruj się tą niezwykłą historią o wspólnej drodze do zdrowia jako procesie prowadzącym do osiągnięcia pełni szczęścia, poczucia spełnienia i bezpieczeństwa, przy jednoczesnym i pełnym korzystaniu z naszych zasobów. O świadomym planowaniu swojego życia i poczuciu sprawczości nad nim. O holistycznym podejściu do zdrowia, z wykorzystaniem arteterapii, terapii grafomotorycznej czy sztuki improwizacji jako źródłach sprawności funkcjonalnej Pokolenia Flexi! O działaniach międzypokoleniowych, które wzajemnie uczą starości i młodości, bo są to takie „momenty, w życiu, w których mamy być widziani i słyszani”! I w końcu o budowaniu Fundacji na fundamentach wspierającej i motywującej do działania rodziny, w której nie może zabraknąć Seniorek — Liderek i Seniorek — Mentorek! Przeczytaj wywiad i sprawdź, dlaczego przewidywalność życia to tylko pozorne poczucie bezpieczeństwa? Czym jest „cebulowa teoria szczęścia”? I jak „wejść w „płaszcz roli”, by tak naprawdę odnaleźć siebie”?

Flexi.pl: W nazwie Fundacji pojawia się „Via Salutis”, które oznacza „Drogę do zdrowia”. Jaka jest historia powstania tej nazwy? I kto współtworzy Fundację?

Alicja Przepiórska Ułaszewska: Fundacja Via Salutis ma w nazwie i DROGĘ, i ZDROWIE. W Słowniku Języka Polskiego PWN „droga” oznacza m.in.:

  • „wszelki szlak komunikacyjny”,
  • „trasę, którą ktoś zamierza lub musi przebyć”,
  • „podróż lub wędrówkę”,
  • „sposób przekazywania informacji”,
  • „sposób postępowania”.

Dla nas droga to proces, aktywność i działania prowadzące do celu. Przemierzamy tę drogę wspólnie i zapraszamy innych, by nie szli samotnie. Towarzyszą nam osoby, które sami wybieramy na towarzyszy podróży, znając ich zasoby, wiedząc, że DROGA z nimi będzie przyjemna, a także osoby spotkane przypadkowo, które zmierzają do tego samego celu, są to ludzie, którym przyświecają te same wartości, co nam. Droga to przygoda, spontaniczna lub zaplanowana, zawsze powiązana z koniecznością obudzenia w sobie wielu zasobów, chociażby do podjęcia decyzji i wzięcia za nią odpowiedzialności, by przemierzać ją aktywnie i do celu. A „Droga do zdrowia” to nasz cel — tak skonstruować swoje życie, takie moce w sobie obudzić, tak planować swoją drogę życiową, aby prowadziła ona do zdrowia. Jednak i zdrowie ma dla nas wiele twarzy, kontekstów i wiele może być dróg do ZDROWIA.

My mówiąc: „ZDROWIE”, patrzymy holistycznie. Wiemy, jak ważne jest nasze życie emocjonalne, psychiczne, jak ważne jest życie społeczne, i że te różne barwy życia składają się na nasze ZDROWIE. Ich jakość ma niewątpliwy wpływ na poczucie, że jesteśmy zdrowi (mentalnie, psychicznie, emocjonalnie, społecznie, a także fizycznie). Kiedy zakładaliśmy Fundację, mieliśmy swoją wizję osiągania zdrowia… Wiedzieliśmy, że naszą misją będą edukacja, aktywizacja i integracja wokół zdrowego stylu życia. Szczególną uwagę poświęcamy osobom dojrzałym. Obraliśmy sobie za cel otaczanie wsparciem tej właśnie grupy wiekowej, choć działania kierujemy szeroko, bo międzypokoleniowo oraz do edukatorów i animatorów senioralnych. Chcieliśmy, aby nasza Fundacja była drogą i bramą dla tych wszystkich, którzy chcą być zdrowi i szczęśliwi. Nie chcieliśmy jednak, aby nazwa Fundacji sugerowała, że zajmujemy się zdrowiem od medycznej, konwencjonalnej strony.

„Via Salutis” kojarzy nam się z przygodą, podróżą i metaforycznie, jest świadomą i radosną podróżą do samego siebie. Wiemy już dziś, że wszystko, co potrzebne jest nam do długiego, szczęśliwego i zdrowego życia mamy w sobie. Naukowcy dowodzą, że człowiek ma moc samouzdrawiania, że jest w posiadaniu „skrzynki” z MOCAMI, które jeśli z nich korzystamy, mają zdolność utrzymywania nas w dobrostanie, będącym gwarantem dobrego, szczęśliwego życia.

Albert Schweitzer, XIX-wieczny alzacki lekarz, teolog i filozof, mawiał, że wszystko, co możemy zrobić podczas choroby, to stworzyć warunki do leczenia dla lekarza, który w nas mieszka. My naszymi działaniami wychodzimy naprzeciw profilaktyce, po co wyciągać „skrzynkę z narzędziami”, gdy jesteśmy chorzy, lepiej korzystać z niej, by zawsze być zdrowym.

Fundacja powstała w czerwcu 2019 roku, kiedy odebrałam dyplom ukończenia studiów podyplomowych z psychogerontologii. Natomiast pomysł na założenie Fundacji zrodził się dużo wcześniej, ale zawsze „coś” wydawało się ważniejsze. Miałam już wówczas kilkuletnie doświadczenie w pracy aktywizującej osoby dojrzałe, kilka napisanych autorskich projektów, zrealizowanych pod dachami różnych organizacji. Pamiętam, że podczas jednego z wyjazdów edukacyjnych z Seniorami złożyłam publicznie taką deklarację, że przyjdzie czas i założymy organizację, która będzie dla nich, będzie odpowiadała na ich potrzeby i działała w celu zapewnienia dobrej, mądrej oferty rozwojowej. Musiało upłynąć jeszcze trochę czasu, by decyzja dojrzała do wprowadzenia w życie. Nadszedł dzień, w którym wiedziałam, że chcę realizować działania pod własnym szyldem i nazwiskiem, żeby mieć pewność, nie tylko, że projekt jest dobry, ale i że oferta jest realizowana na najwyższym poziomie, i że założone cele zostaną osiągnięte. Kibicowały mi w tym moja Mentorka, od której uczyłam się na temat Seniorów oraz moja mama, której metamorfoza była dla mnie dowodem na to, że ten pomysł się uda. Ale żeby prowadzić Fundację, trzeba zapewnić nie tylko ofertę merytoryczną, a także, co moim zdaniem jest fundamentalne, profesjonalną obsługę, tzn. Fundacja jest na przykład zobowiązana do prowadzenia pełnej księgowości i to są wyzwania, wcale niełatwe i nie tanie. A dla początkującej organizacji to może być problem, bo pojawia się kwestia finansowania. Nawet wtedy, gdy kasa jest pusta…

Można powiedzieć, że Fundacja Via Salutis to fundacja rodzinna. Ja odpowiadam za merytorykę działań, mam doświadczenie w edukacji dorosłych, jako doradca zawodowy, coach, mediator, mentor i trener, a studia z psychogerontologii ugruntowały mnie na ścieżce edukacji i aktywizacji senioralnej. W pracy fundacyjnej wykorzystuję cały wachlarz kompetencji, wiedzy i umiejętności, piszę i koordynuję projekty, a także prowadzę różnego rodzaju warsztaty dla Seniorów, m.in. rozwojowe. Paweł Ułaszewski, prezes Fundacji a prywatnie mój mąż, odpowiada za formalne prowadzenie Fundacji – obsługę kadrową, księgową oraz formalną, związaną z wypełnianiem licznych obowiązków urzędowych, m.in. sprawozdawczych czy podatkowych. Mamy to szczęście, że prezes naszej Fundacji jest ekonomistą, z doświadczeniem w zarządzaniu finansowym projektami, w księgowej i kadrowej obsłudze projektów, budowaniem partnerstw ponadnarodowych. Na potrzeby profesjonalnego prowadzenia Fundacji ukończył też szereg szkoleń a ostatnio nawet certyfikowane szkolenie fundraisera.

Fundację tworzą też Seniorki — mentorki. Jedną z nich jest moja mama, Lidia Przepiórska, dziś 72-letnia Seniorka, która służy nam radą, wskazuje na oczekiwania swojego środowiska, dociera do Seniorów, zapraszając do kolejnych działań. Dba o to, aby to, co proponujemy, było odpowiedzią na potrzeby Seniorów. Jest też przykładem na to, że zawsze można zacząć swoje życie od nowa, mimo trudnych doświadczeń, żałoby, choroby. Dziś zasiada też w Wałbrzyskiej Radzie Seniora, reprezentując naszą Fundację i związane z nią środowisko wałbrzyskich Seniorów.

Do niedawna integralną częścią naszej Fundacji i naszej rodziny była Krystyna Lasek, Seniorka, założycielka UTW w Świdnicy, członki Rady Senioralnej I kadencji przy Ministerstwie Rodziny i Polityki Społecznej, członkini Dolnośląskiej Rady Seniorów, działaczka społeczna, znawczyni polityki senioralnej, nasza mentorka, od której uczyłam się na temat Seniorów. Niestety kilka tygodni temu Krysia odeszła, choć w naszych sercach oraz idei naszych działań, będzie żyła. To dla nas ogromna strata, odeszła nasza Przyjaciółka, mentorka, konsultantka pomysłów. Z Krysią tworzyliśmy też międzypokoleniowy team trenerski 47-74 (od naszych dat urodzin), z którym szkoliliśmy Seniorów, przygotowując do pełnienia roli wolontariuszy liderów. Lipcowych szkoleń już nie poprowadziłyśmy…

Naszą rodzinę tworzą też cudowne Seniorki – liderki, które identyfikują się z naszymi działaniami, docierają do swojego środowiska i otwierają szeroko drzwi Fundacji przed nowymi, potrzebującymi, samotnymi, przeżywającymi trudne momenty lub po prostu chcącymi być z nami Seniorami. Nasze Liderki mówią o Fundacji: „Nasza Fundacja”. I to ma sens, bo naprawdę kroczymy po Via Salutis wspólnie.

Flexi.pl: Kierunek działań, jak opisuje to Fundacja, jest oparty na: „aktywizującym i terapeutycznym znaczeniu sztuki, edukacji kulturalnej, komunikacji, interakcji, której efektem jest gotowość do zmiany i osiągnięcia równowagi, świadome kształtowanie swojego dobrostanu i zdrowego stylu życia”. Dlaczego i jak ważne jest dbanie o nasze wnętrze? I jak to przekłada się na życie codzienne, zwłaszcza osób z Pokolenia Flexi?

Alicja Przepiórska Ułaszewska: Podoba mi się to określenie: „Pokolenie Flexi”. Często słowo „Senior” jest jakby jedno znaczeniowe, pomija to, co w okresie senioralnym ważne, czyli: różne etapy, zabarwienia, twarze tego okresu. Ustawowo mówimy o osobach w wieku „60 plus”, ale przecież to nie tylko o wiek chodzi. Wiek mentalny, nie metrykalny, jest moim zdaniem dużo bardziej miarodajny, jest „papierkiem lakmusowym” naszego wieku.

Uśmiecham się do takiego wspomnienia. Mama opowiadała mi, że niektóre jej koleżanki nie chciały korzystać z bezpłatnych przejazdów komunikacją publiczną, żeby nie być traktowanymi, jako Seniorki, bo im to określenie kojarzyło się z „bycie starym”, bo słowo „stary” uruchamia od razu mnóstwo stereotypów i „-izmów”. A przecież czuły się wewnętrznie młodo. Uśmiecham się do tej opowieści, bo przecież metryka metryką, ale to my nadajemy znaczenie temu, co dla nas oznacza być Seniorem i my mamy wpływ na to, jak nasza starość będzie przebiegała. Dla mnie to bardzo ważne — świadomość sprawstwa, samodecydowania, poczucia własnej wartości oraz świadomość zmiany. Ważne jest to, na ile mamy świadomość, że sami wpływamy na nasz dobrostan, zarządzamy tym, jak się czujemy i jakie znaczenie nadajemy m.in. wiekowi. Każdego dnia się starzejemy i zbliżamy do kolejnego etapu życia, tego nazywanego starością także. I że już w młodości pracujemy na swoją starość. I chyba jeszcze jedno…, że w świecie wszystko płynie, wszystko jest zmianą. A my wolimy przewidywalność, wtedy przynajmniej pozornie czujemy się bezpieczni.

Dwa lata po ogłoszeniu pandemii coraz wyraźniej wybrzmiewa potrzeba wsparcia Seniorów w zakresie radzenia sobie ze stresem, zmianą i poczuciem braku stabilności i przewidywalności, w zakresie wzmacniania poczucia bezpieczeństwa oraz umiejętności radzenia sobie w sytuacjach kryzysowych, oraz potrzeba wzmacniania aktywności, i korzystając z zasobów Seniorów, wzmacniania ich kompetencji, a także przeciwdziałania wykluczeniu społecznemu i defaworyzacji osób dojrzałych. Dążenie do równowagi, poczucia spełnienia, szczęścia i bezpieczeństwa zbliżają nas do pojęcia DOBROSTANU — stanu, jaki chcą osiągnąć Seniorzy.

W nauce funkcjonuje tzw. cebulowa teoria szczęścia (dobrostanu), zaproponowana przez Janusza Czapińskiego, według której istnieją 3 poziomy (warstwy) szczęścia:

  1. wola życia,
  2. ogólny dobrostan psychiczny,
  3. zadowolenie z poszczególnych dziedzin życia.

Aby osiągnąć szczęście i zobaczyć pojawiające się możliwości (wg Krumboltza szczęście to nie przypadek, ale splot nadarzających się okazji) niezwykle ważne jest, szczególnie w tak szybko zmieniającym się świecie, aby nabyć umiejętności radzenia sobie z przeciwnościami losu i stawiania czoła wyzwaniom na drodze do wykorzystania pojawiających się możliwości. Dlatego tak mocno zajmujemy się dbaniem o nasz dobrostan w wieku senioralnym. Do osób w wieku senioralnym wciąż za rzadko kierowane są oferty rozwojowe, oparte o narzędzia np. coachingowe czy mentoringowe, oferty osiągania rezyliencji czy dobrostanu. Właściwie jest to dyskryminujące, że tak długo, jak długo jesteśmy aktywni zawodowo, dajemy sobie sami oraz mamy społeczne przyzwolenie na doskonalenie się, rozwój, dbanie o równowagę w życiu. A potem…?

W Fundacji sięgamy po różne metody i narzędzia pracy rozwojowej, m.in. takie jak sztuka, teatr, malarstwo, ceramika, rękodzieło, sztuka komunikacji, by stworzyć jak największą przestrzeń do doświadczania. Doświadczania siebie w różnych sytuacjach, działaniach, rolach. Pozwala to na dawanie sobie szansy, rozwój nowych zainteresowań, doświadczanie zmiany, przekraczanie własnej strefy komfortu. To też przestrzeń do poszukiwania piękna i sensu, nawet tam, gdzie piękna pozornie nie widać, to nauka nadawania znaczeń. Sztuka jest kluczem do świata kreatywności, w którym można puścić wodze fantazji, wejść w „płaszcz roli”, by tak naprawdę odnaleźć siebie. Gdy sięgamy po te metody, wiemy, że sala szkoleniowa, warsztaty są tylko etapem wyrażania siebie, są czasem na spotkanie siebie samego i posłuchanie, który temat, jaka historia we mnie żyje i chce zostać opowiedziana. To często praca metaforą. A kolejnym krokiem będzie publiczna ekspozycja tego, co podczas warsztatów uczestnicy usłyszeli w sobie i chcieli opowiedzieć. Niekiedy podczas warsztatów fotograficznych motywem przewodnim jest przyroda, a ktoś mimo wszystko zwróci uwagę na samotnego Seniora w parku czy samotne drzewo wyrastające z dachu porzuconego domu, na którym wisi tabliczka „do rozbiórki”. I to ma znaczenie.

A potem o tym opowiadamy, zastanawiamy się nad tym, jak to na nas oddziałuje i jaką mam możliwość na zmianę. Sięgamy po terapeutyczne znaczenie sztuki, bo arteterapia ma udowodniony wpływ na utrzymywanie sprawności funkcjonalnej wśród Seniorów. Potrafi przywrócić ze stanu izolacji do normalnego życia, zapewnia poczucie wartości, potrzebę piękna i nadaje sens istnienia. Naukowe badania dowodzą, że przyczynia się do redukcji depresji, lęku, fobii, obsesji i innych schorzeń wieku starczego, ułatwia nawiązanie kontaktów społecznych czy integrację w grupie. Już samo oglądanie dzieł sztuki i wykonywanie terapii sztuką dostarcza przyjemności, poprawia ogólny stan psychofizyczny, rozwija intelektualnie i pobudza kreatywność. Wykonywanie zajęć manualnych ma na celu poprawę sprawności manualnej, koordynacji wzrokowo-ruchowej oraz grafomotoryki u Seniorów. Terapia grafomotoryczna ma na celu doskonalenie posiadanych już sprawności manualnych. To dzięki terapii ruchem dłoni codzienne czynności nie będą sprawiać Seniorom najmniejszych problemów. Grafomotoryka to także umiejętność pisania i rysowania. Dzięki ćwiczeniom pracujemy nad sprawnością prawej i lewej półkuli mózgu. Proponujemy warsztaty ceramiczne, pracę z gliną. Dla Seniorów praca z gliną czy pędzlem daje możliwość ćwiczeń fizycznych usprawniających motorykę dłoni. Powtarzane ruchy i ich sekwencje zmniejszają napięcie mięśniowe, doskonalą słabnące z wiekiem chwytność i precyzję ruchów ręki, poprawiają kondycję oko-ręka. Równie ważnym celem jest budowanie u osoby dojrzałej poczucia niezależności oraz przekonania, że potrafi sobie poradzić z codziennymi wyzwaniami, co ma bezpośrednie przełożenie na jej dobrostan psychiczny i poczucie sprawstwa. Zajęcia służą także kreatywności. Umiejętność pracy z wyobraźnią, korzystanie z inwencji twórczej uczy także burzenia schematów, a tym samym pomaga przygotowywać się do zmiany zachowania. Ułatwia planowanie, marzenie, wychodzenie ze stereotypów oraz oswajanie sfer nieznanych, które budzą lęki u Seniora. Pokonywanie własnych ograniczeń, także tych w kontekście myślenia o tym, co potrafię, a co jest dla mnie możliwe, co wypada, a co nie, co jest dostępne i czy odważę się po to sięgnąć. Temu służą te warsztaty – zobaczeniu siebie w innej, nowej, rozwojowej roli. Dzięki lepszej sprawności uczestnicy stają się bardziej pewni siebie, dają sobie szansę na poczucie się artystami, wrażliwymi na otaczający świat i chcącymi tę wrażliwość wyrazić poprzez sztukę, bo jak mówi Profesor Wojciech Łazarczyk: „sztuka nie rodzi się byle gdzie i z byle jakich powodów, nie znosi schematów. Nasza wyobraźnia i inwencja jest dla niej pożywką”.

Zrealizowaliśmy kilka ważnych projektów, w których sztuka grała główne skrzypce, np. „Festiwal kultury japońskiej — kwitną wiśnie”, którego ważnym elementem było obcowanie ze sztuką japońską, warsztaty origami i kaligrafii. W ramach projektu „Wygrajmy to miejsce!” zapraszaliśmy do pracowni ceramicznej, a potem zorganizowaliśmy w Starej Kopalni wystawę pt. „Twórcze dłonie w Wałbrzychu”. Efektem warsztatów malarskich były dwie wystawy prac, m.in. w kinie Apollo w Wałbrzychu, a efektem warsztatów fotograficznych wernisaż w Galerii na Piętrze Wałbrzyskiego Ośrodka Kultury. Warsztaty teatralne zakończyły się wystawieniem pokazu ulicznego oraz spektaklu w wałbrzyskim Teatrze Lalki i Aktora.

Chodzi nam o to, żeby wyjść także poza sale warsztatowe i zaprezentować efekty pracy artystycznej i pracy nad sobą szerokiej publiczności w eksponowanych, ważnych miejscach miasta, w których żyją Seniorzy. To ma ogromny wpływ na zmianę społecznego postrzegania osób dojrzałych i na uznanie, że Seniorzy są integralną, ważną i zauważalną częścią lokalnej społeczności. Sięgamy też po sztukę improwizacji, taniec czy śmiech, widząc w nich metody do wyzwalania MOCY, osiągania równowagi emocjonalnej, nabierania dystansu do siebie i świata, pozbywania się wewnętrznego krytyka, który chętnie narzuca nam ograniczenia i blokuje nasze wewnętrzne dziecko.

Flexi.pl: Fundacja podkreśla, że działa na rzecz młodzieży, osób z Pokolenia Flexi, a także międzypokoleniowo. Flexi.pl również dostrzega wartość działań międzypokoleniowych (w życiu zawodowym, ale także w życiu społecznym!). Dlaczego różne pokolenia powinny łączyć swoje siły?

Alicja Przepiórska Ułaszewska: W edukacji gerontologicznej bardzo ważne jest poczucie bycia potrzebnym, przydatnym z całym rezerwuarem doświadczeń życiowych, zawodowych, ze swoją emocjonalnością, mądrością życiową i dystansem do pewnych etapów życia. Edukacja gerontologiczna w naszej Fundacji oparta jest o działania międzypokoleniowe. Stwarzamy okazję, by spotykały się ze sobą różne pokolenia i znajdowały „coś”, co je łączy. Czas pandemii pokazał też, że zarówno młodzież, jak i Seniorzy, to dwie „ważne” grupy wiekowe, które często podlegają wykluczeniom. Dzieciom i młodzieży pisze się „gotowe scenariusze” na życie, w które powinni się „wpasować”. Tak samo osoby w wieku senioralnym otrzymują „gotowce” wraz ze schematycznymi i stereotypowymi obrazami samych siebie, czyli Seniorów w społeczeństwie. A to przecież właśnie te dwa etapy życia są po to, by „czuć” życie czy stosując metaforę muzyczną: „czuć bluesa czy rock and rolla”. Tak, to momenty, w życiu, w których mamy być widziani i słyszani!

Szkoliliśmy w ubiegłym roku międzypokoleniową grupę liderek — uczestniczkami były licealistki, 40-latki oraz Seniorki. Taka różnorodność wieku, pomiędzy 18 a 82 rokiem życia. To też jest możliwe i naprawdę przynosi rezultaty! Chcemy, aby każdy zobaczył dla siebie przestrzeń — młodzież do wchodzenia w rolę lidera, a Senior do bycia mentorem i liderem. Zależy nam na ukształtowaniu młodych, którzy pragną czegoś więcej dla siebie i otaczającego świata, z ciekawością przyglądają się i przysłuchują starszym pokoleniom oraz korzystają z ich zasobów, bo osoby dojrzałe wykorzystując swoje doświadczenie życiowe i zawodowe, mogą stać się mentorami zmiany.

Bycie liderem to umiejętność przejmowania inicjatywy, motywowania, pomagania innym w postawieniu kolejnego kroku i wreszcie umiejętność inspirowania otoczenia do zmian, stawania się lepszym, działania. Bycie mentorem to pokazywanie drogi, którą samemu się przeszło, dzielenie się doświadczeniem, refleksją nad konsekwencjami działań, które się podjęło lub których zaniechało i towarzyszenie w drodze tym, którzy w nią wyruszają. By to osiągnąć, trzeba mieć dużą świadomość własnego działania w grupie, swojej roli, umiejętności współpracy opartej na działaniu i komunikacji. I do takich międzypokoleniowych działań zapraszamy!

Odbywają się one także w twórczej przestrzeni. W ubiegłym roku zrealizowaliśmy piękny projekt pt. „Twórcze dłonie w Śródmieściu — szlakiem wałbrzyskich kamieniczek”. Zaprosiliśmy wówczas wszystkie pokolenia Wałbrzyszan do spotkania przy twórczym stole. Projekt odbył się w przestrzeni publicznej i w instytucjach kultury. Zapraszaliśmy mieszkańców na dwa spacery historyczne po mieście z przewodnikiem, na warsztaty ceramiczne, w ramach których uczestnicy własnoręcznie wykonywali z gliny wałbrzyskie kamieniczki, szkliwili je i malowali, a następnie wyruszali na spacer przygotowany ich własnymi szlakami i opowiedziany ich słowami. Podczas spaceru uczestnicy wcielali się w role przewodników. Następnie zorganizowana została wystawa prac w Bibliotece pod Atlantami i wydany przewodnik „Szlakami twórczych dłoni Wałbrzyszan”, czyli „Nieoczywisty Spacerownik po Wałbrzychu”. Takie działania zbliżają, przychodzą na nie całe rodziny, a najczęściej takie rodziny przyprowadzają Seniorzy!

Inne przykłady to warsztaty teatralne, których ukoronowaniem są spektakle wystawiane czy to w formie pokazów ulicznych, czy spektakli teatralnych na deskach profesjonalnego teatru. Przygoda z teatrem to często przyjaźnie pomiędzy uczestnikami. Również w zeszłym roku zaprosiliśmy mieszkańców Wałbrzycha do stworzenia spektaklu pt. „Dobre sny, złe sny”. Zebrał się międzypokoleniowy zespół, który chciał przeżyć teatralną przygodę i stanąć na deskach teatru, i opowiedzieć nam swoją historię. To było piękne, międzypokoleniowe doświadczenie i wzajemne uczenie się starości i młodości. A zadzierzgnięte tam znajomości przeistaczają się nieraz w długotrwałe przyjaźnie. Można by powiedzieć, że wartością dodaną warsztatów teatralnych jest budowanie więzi oraz budzenie w młodym pokoleniu wrażliwości na starość.

Mam dużo przykładów na to, jak nasze międzypokoleniowe działania zbliżają. Po wspólnych międzypokoleniowych warsztatach lidersko-mentorskich młodzież nadal towarzyszy Seniorom w różnych wydarzeniach. Ostatnio zorganizowaliśmy wernisaż akwareli w wałbrzyskim kinie i towarzyszyła nam w tym Julia — piękna, młoda licealistka, utalentowana muzycznie, uczestniczka naszych warsztatów, by swoim głosem uświetnić to wydarzenie. Niedawno, bo 12 sierpnia zorganizowaliśmy Noc Perseidów — warsztaty astronomiczne połączone z nocnym oglądaniem nieba w wałbrzyskim Obserwatorium Nieba. Wydarzenie to było częścią projektu senioralnego, a wzbudziło zainteresowanie także wśród młodszych pokoleń. Siedzieliśmy więc pod wspólnym niebem w grupie około 40 osób, od Juniora do Seniora, wypatrując „spadających gwiazd” i tak samo radośnie wykrzykując, gdy udało nam się zobaczyć pędzącą smugę światła na niebie!

Nasze działania zbliżają, integrują i pokazują, że jesteśmy tacy sami. Starsi od młodszych uczą się budzić swoje wewnętrzne dziecko, a od młodzieży starsi uczą się nie tylko obsługi sprzętu, ale także patrzenia na świat oczami młodych, pokazując, że warto mieć marzenia. Seniorzy dają młodzieży uważność, ciepło, autentyczne zainteresowanie czy wysłuchanie. Są z młodzieżą i dla młodzieży. A młodzi, myślę, że czują się z Seniorami bezpiecznie, czują się zauważeni i ważni ze swoimi emocjami. A Seniorzy…? To piękne, bo zyskują nieraz przyszywaną wnuczkę czy wnuka, ale najważniejsze, że też czują się ważni, że ich opowieści mają sens, moc i chcą być słuchani. Często te senioralne historie są wybierane przez młodzież na scenariusz teatralnej opowieści, opowieści o życiu!


Jaka jest kolejna odsłona „opowieści o życiu”? Sprawdź w rozmowie z Alicją Przepiórską Ułaszewską i dowiedz się, czym jest Projekt DraBiNa i jakie działania podejmuje Fundacja „Via Salutis”
Zapraszamy też do lektury ostatniej odsłony rozmowy o tym, jak ważna są edukacja i budowanie świadomości na temat dojrzałości. Przeczytaj wywiad, zainspiruj się i sprawdź, jak Alicja Przepiórska Ułaszewska smakuje życie i korzysta z niego w pełni!

 


Wydrukuj

Zobacz podobne