Źródło: archiwum prywatne Iwony Wiśniewskiej-Salamon
Jak znaleźć w życiu przysłowiowe „o wiele więcej”, będąc ludzkim? Jak dyrygować chórami, orkiestrami, prowadzić warsztaty w tzw. „międzyczasie” i przerwach od prowadzenia busa, organizowania noclegów, gotowania dla chóru i służenia radą innym kobietom, podróżowania? Zobacz recepty na życie z zaangażowaniem od Iwony Wiśniewskiej - Salamon, laureatki Plebiscytu Flexi.pl. Poznaj opowieść o muzyce, która prowadzi przez życie, wyznaczając mu rytm i nadając wartki ton. O szacunku do sztuki, który kształtuje temperament, światopogląd i wpływa na percepcję świata. O pracy nad sobą i dla innych. I życiu z wielkim apetytem na jutro i w otoczeniu ludzi!
Źródło: archiwum prywatne Iwony Wiśniewskiej-Salamon
Flexi.pl: Skąd pomysł na życie z muzyką?
Iwona Wiśniewska-Salamon: Od najmłodszych lat byłam otoczona muzyką. Urodziłam się w rodzinie, w której muzyka towarzyszyła nam na co dzień (ojciec skrzypek – amator i śpiewająca mama, zarażali nią dzieci) i była ważnym elementem wychowawczym (uczęszczanie do dwóch szkół jednocześnie było tego przykładem). Jak znacząca jest rola tradycji rodzinnych w wychowaniu młodego człowieka, dbałość o staranne wykształcenie i rozwój, mogą docenić osoby, które tej możliwości lub szans były w swoim życiu pozbawione. Szacunek do kultury (w różnych jej przejawach), pamięć i poważanie dla twórców muzyki, i rozwój poprzez piękno (wraz z budzącą się świadomością jego istnienia) miało, i ma do dziś niebagatelne znaczenie w rozwoju. Miałam to szczęście, że byłam w gronie tych, którym poświęcono czas i stworzono warunki do rozwoju umiejętności muzycznych, intelektualnych i talentu. To właśnie moi rodzice i nauczyciele Szkoły Muzycznej I-go stopnia im. K. Serockiego w rodzinnym Gubinie zaszczepili we mnie szacunek dla sztuki i chęć jej poznawania, co trwa do dziś. W szkole podstawowej uczyłam się gry na fortepianie p. Czesławy Milak, z dość dobrym skutkiem, bo kilka razy brałam udział w konkursach pianistycznych organizowanych na terenie województwa lubuskiego. Np. w Sulechowie, czasami zdobywając nagrody, co dla małego dziecka było znaczącym wyróżnieniem. Podobne pochwały zdobywałam także na regionalnych i wojewódzkich konkursach wiedzy o muzyce, gdzie reprezentowałam szkołę. Jednak zdecydowanie, już na tym etapie kształcenia pokochałam śpiew chóralny, do którego zaraziła mnie swoją pasją i zaangażowaniem mgr Małgorzata Głuszczyk-Nalepa, z którą nasz szkolny chór śpiewał często.
Jest takie przysłowie: „Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci” (nawet wykład mam w tym temacie). Jak nie nauczymy swoich dzieci patriotyzmu, miłości do ojczyzny, zainteresowania historią i polityką, to najlepsza szkoła nie pomoże. Takie rzeczy młody człowiek wynosi z domu i przy każdej nadarzającej się okazji (apele, popisy szkolne czy festiwale) je wykorzystuje. Rozkochanie w muzyce zawdzięczam także p. Dorocie Wieczorek – nauczycielce pochodzącej ze Śląska, która na kilka lat przeniosła się do Gubina, i która w ramach swego prywatnego czasu zabierała mnie na koncerty do Filharmonii Zielonogórskiej (tam po raz pierwszy byłam za kulisami i poznałam Krzysztofa Jakowicza, co zapamiętałam jako wyjątkowe doświadczenie), a nawet do Filharmonii Śląskiej w Katowicach. Wówczas opowiadając o muzyce, kształtowała mój muzyczny gust i smak przez cały czas trwania edukacji na poziomie podstawowym. Kontynuując kształcenie muzyczne w Liceum im. M. Karłowicza w Poznaniu, wybrałam specjalizację rytmika, której uczyłam się pod okiem prof. Moniki Skazińskiej i edukację tę zakończyłam z wynikiem bardzo dobrym, ale już w tym czasie zdecydowanie pokochałam śpiewanie w chórze. Pomimo iż jeszcze nie byłam studentką, uczestniczyłam w próbach Chóru Akademii Medycznej w Poznaniu prowadzonym przez prof. Przemysława Pałkę, który był też nauczycielem tego przedmiotu we wspomnianym wyżej liceum.
W 1985 r. rozpoczęłam studia w klasie dyrygowania prof. Leszka Bajona na Wydziale Wychowania Muzycznego Akademii Muzycznej im. I. J. Paderewskiego w Poznaniu, lecz sama wiedza, bez praktycznego wzmocnienia (pomimo śpiewania w chórze akademickim prowadzonym przez prof. Leona Zaborowskiego), to było dla mnie za mało. Możliwość rozwoju pod kątem wokalnym znalazłam, uczestnicząc w zajęciach Chóru Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu prowadzonym przez prof. Stanisława Kulczyńskiego i prof. Antoniego Grochowalskiego oraz Chóru Żeńskiego Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu prowadzonym przez prof. Jadwigę Gałęską-Tritt. Był to czas zdobywania wielu doświadczeń i pracy z doskonałymi dyrygentami – możliwość śpiewania w ich zespołach pozwalała na obserwację warsztatu dyrygenckiego oraz realizację trudnego, czasem bardzo wymagającego repertuaru, co zaowocowało znajomością wielu utworów o zróżnicowanym stopniu trudności i przykładami ich różnorodnej interpretacji. Dzięki tym zajęciom aktywnym uczestnictwie w próbach i koncertach wymienionych zespołów i pobieraniu nauki w klasie prof. Leszka Bajona pokochałam dyrygowanie. I to właśnie ta pasja miała wpływ na wybór mojej drogi zawodowej. Jednak wcześniejsze fascynacje, czyli gra na fortepianie i flecie poprzecznym oraz rytmika, bardzo mi się przydały w realizacji siebie, i programów nauczania przedmiotu Muzyka podczas pracy w Szkole Podstawowej w Wierzonce (którą ze względu na chorobę mamy musiałam podjąć już w czasie studiów) czy trwającej 5 lat pracy z Chórem Dziecięcym „Don-Diri-Don” powstałym z inicjatywy prof. Dariusza Dyczewskiego, i mgr Anny Klej, oraz Zespołem Dziecięco-Młodzieżowym „Serduszka” ze Szczecina prowadzonym przez mgr Elżbietę Berczyńską, i wieloma zespołami dziecięco-młodzieżowymi, z którymi współpracowałam przez minione lata, także w ramach Ogólnopolskiego Programu Chórów Szkolnych „Śpiewająca Polska”. Do dziś jeżdżę, jak „pyza po polskich drogach” i odwiedzam, kształcę i dopieszczam swym doświadczeniem chóry z całego kraju, a nawet Europy.
Źródło: archiwum prywatne Iwony Wiśniewskiej-Salamon
Flexi.pl: Chór Kameralny przy Akademii Rolniczej (od 2009 r. Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie) stworzyła Pani w 1991 roku i prowadzi go Pani do dziś. To wyzwanie czy czysta przyjemność?
Iwona Wiśniewska-Salamon: I to, i to. Prowadzenie Chóru Kameralnego ZUT w Szczecinie do dziś jest moim głównym zajęciem i wykonuję je z ogromnym zaangażowaniem i pasją. W jego repertuarze znajdują się dzieła wokalno-instrumentalne, tj. Carmina Burana – C. Orffa, Stella Coeli – J.M. Krausse, Gloria – A. Vivaldiego, Stabat Mater – G. Rossiniego, Angelus i Exodus – W. Kilara, Msza G-dur - F. Schuberta, Stabat Mater – G.B. Pergolesiego, Sancta Cecilia i Missa Brevis – M. Sawy, Missa Brevis i Msza o pokój – J. Szopińskiego, Messe breve – Ch. Gounoda, Requiem i Msza Koronacyjna – W. A. Mozarta, IX Symfonia – L. van Beethovena, Liverpool Oratorio – P. McCartneya, Msza Es – dur St. Moniuszki, Magnificat – M. Żebrowskiego, Missa pro pace F. Nowowiejskiego, Krótka Msza Dziecięca – K. Naklickiego, „Cicha Noc” – M. Małeckiego, Msza Nelsońska – J. Haydna (soliści zostali wyłonieni z chóru), które zespół wykonywał pod batutą wielu dyrygentów, tj. Bohdana Boguszewskiego, Eugeniusza Kusa, Jerzego Salwarowskiego, Jana Szyrockiego, Warcisława Kunca, Jerzego Rachubińskiego, Zbigniewa Szablewskiego, Pawła Osuchowskiego, Moniki Wolińskiej i wielu innych. W realizacji części z nich byłam dyrygentem, przygotowującym chór, ale wiele projektów (zwłaszcza interpretacje muzyki współczesnej, które często realizuję z zespołem), mam we własnym dorobku. Także takie, które wykonywałam z innymi zespołami chóralnymi z Polski i zza granicy. Z zespołem tym dokonałam też wielu prawykonań utworów skomponowanych przez współczesnych kompozytorów polskich i szczecińskich. Ciekawym doświadczeniem była praca w Operze na Zamku Książąt Pomorskich w Szczecinie przy realizacji operetki „Baron cygański” J. Straussa, którą kompozytor uznał za swe największe kompozytorskie osiągnięcie. W realizacji dzieła brał udział cały zespół i była to bardzo rozwijająca praktyka wokalna. Chór realizował też cykl koncertów dla szkół podstawowych i przedszkoli planowanych tematycznie (pieśń ludowa, szanty, gospel, muzyka żydowska i wiele innych) i organizowanych przez Zamek Książąt Pomorskich w Szczecinie, co zaowocowało nagraniem płyty pt. „Od anonima do musicalu” z zespołem High Live pod dyrekcją Zbigniewa Dziubaka z utworami muzyki dawnej i innych narodów.
Lata 1991-2022 to aktywne życie koncertowe, bo zespół wykonał 394 koncerty w Polsce i 224 za granicą, wziął udział w 105 konkursach i festiwalach chóralnych w kraju, Europie i Azji, na których zdobył 69 nagród. Koncertował w Austrii, Belgii, Czechach, Danii, Estonii, Francji, Finlandii, Grecji, Hiszpanii, Holandii, Irlandii, Islandii, Korsyce, Litwie, Kanadzie, Macedonii, Majorce, Malcie, Niemczech, Norwegii, Portugalii, Rosji, Sardynii, Serbii, Słowacji, Szwecji, Ukrainie, Wielkiej Brytanii, Węgrzech, Włoszech, na Bornholmie, Gozo i Wyspach Owczych. Występował w sali Opery, Księcia Bogusława, Galerii Gotyckiej oraz Anny Jagiellonki Zamku Książąt Pomorskich, Filharmonii im. M. Karłowicza, Bazylice Archikatedralnej, Muzeum Narodowym w Szczecinie, Zamku w Golubiu-Dobrzyniu, Katedrze na Wawelu w Krakowie, Filharmonii Poznańskiej, Zborze Poewangelickim w Letnicy, Filharmonii Gorzowskiej, Pałacu w Trzebiatowie, w Bazylice Metropolitalnej we Lwowie (Ukraina), Sali Koncertowej im. L. Stanceka w Libercu i w Prievidze (Słowacja), G. Mahlera oraz na Grossglockner – najwyższym szczycie Austrii, w Pałacu Balińskich w Jaszunach (Litwa), Ambasadzie Polskiej w Rydze (Łotwa), Kryształowej Kaplicy w Moskwie (Rosja). Koncertował, m.in., ze Szczecin Brass Quintet, Orkiestrą SMOK, Orkiestrą Kameralną Filharmonii Gorzowskiej, Collegium Musicum z Danii, Zespołem Instrumentalnym „Sedina” i „Baltic Neopolis”, Orkiestrą Kameralną „Ocean dźwięku”, Zespołem Muzyki Dawnej „Cappella Gedanensis” i Orkiestrą Wojskową w Szczecinie, z którą nagrał trzy płyty CD. W repertuarze zespołu znajduje się ok. 300 utworów, a dorobek artystyczny został utrwalony na 15 płytach. Zespół jest współorganizatorem festiwali organizowanych przez Fundację Morze Kultury oraz projektu „Śpiewające Muzeum” i „Szczecin-miasto talentów”.
Flexi.pl: Wyzwanie czy przyjemność ?
Iwona Wiśniewska-Salamon: Nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi. Praca z ludźmi to wyzwalanie pozytywnych endorfin, ale i masa stresu. Prowadzenie chóru, to nie tylko praca dyrygencka, ale także masę spraw ludzkich – umiejętność przyswajania wiedzy, znajomość repertuaru, stres koncertowy, zachowanie na scenie i współdziałanie w grupie oraz organizacyjnych (wyjazdy, koncerty, zakwaterowanie, wyżywienie, itp.). To także działania promocyjne i determinacja w zdobywaniu środków pieniężnych na stroje, nuty, orkiestrę, itd. W czasach pandemii to ogromny wysiłek i bitwa o przetrwanie – pomimo zamknięcia (od kiedy tylko było to możliwe, spotykaliśmy się w małych, 4-osobowych grupach), ćwiczyliśmy repertuar, choć tak naprawdę najważniejsze było, by trwać. Te spotkania stanowiły o naszej kondycji psychicznej – stały się motywem do wyjścia z domu i zapanowaniem nad wszechobecnym strachem. Zatem przyjemność, bo uwielbiam pracę z ludźmi, swój zawód oraz artystyczne wyzwania, które mi stawia, ale i wyzwanie psychiczne - socjologiczne, zwłaszcza w tych coraz bardziej zaskakujących, pozbawionych poczucia bezpieczeństwa czasach.
Flexi.pl: Odznaczono Panią wielokrotnie. Otrzymała Pani brązowy Medal „Gloria Artis” za zasługi dla kultury polskiej i Medal Uniwersytetu Szczecińskiego „SIS QUI ES – Pro Publico Bono”, odznakę Gryfa Pomorskiego przyznawaną przez Marszałka Województwa Zachodniopomorskiego. Nagrody motywują do dalszej pracy?
Iwona Wiśniewska-Salamon: Odznaczenia i nagrody nie są celem i motywem mojego działania, ale oczywiście, jest mi miło, gdy ta praca zostaje zauważona i doceniona, zwłaszcza w dziedzinie działalności amatorskiej, która nie jest ani zbyt popularna (coraz mniej osób, zwłaszcza młodych śpiewa w chórach, więc i tradycja powoli zanika, a to wielka szkoda dla kultury), ani wspierana i promowana np. poprzez media. Całe szczęście, że istnieją zespoły senioralne, z wieloletnią tradycją, bo jeszcze dzięki nim oraz działalności chórów akademickich możemy liczyć na ukształtowanie odbiorcy do innego gatunku sztuki, jakim jest np. śpiew chóralny a cappella.
Źródło: archiwum prywatne Iwony Wiśniewskiej-Salamon
Flexi.pl: W Plebiscycie Flexi.pl została Pani Laureatką. Pokazywaliśmy w nim niezwykłą aktywność ludzi 50+, którzy oprócz pracy zawodowej (imponującej), robią wiele więcej. Czy Fundacja Morze Kultury jest tym przysłowiowym „o wiele więcej”?
Iwona Wiśniewska-Salamon: O tak, o wiele… Poniżej przedstawiam skrótowy opis naszej działalności, ale jesteśmy cały czas „w drodze” – uczymy się i dokształcamy w wielu dziedzinach, dla siebie i dla innych.😊 A z tą aktywnością ludzi 50+… Duchem, emocjami i planami czuję się dużo młodsza – to charakterystyka wieku, prawda?
Opis działalności Fundacji Morze Kultury:
Fundacja jest organizatorem wielu wydarzeń artystycznych, które spotkały się z ogromnym zainteresowaniem i odzewem społeczności lokalnej, ale także krajowej i międzynarodowej. W swoich szeregach zrzesza wolontariuszy i pasjonatów działań w różnych obszarach kultury, aktywizacji życia w wieku dojrzewania i dojrzałym (młodzież i seniorzy). Od kilku lat czynnie zajmuje się organizacją festiwali chóralnych, zajęć edukacyjnych, warsztatów wokalnych, targów, konferencji oraz weekendów tematycznych, np. zdrowia lub kobiet. Członkowie Fundacji to specjaliści w wyżej wymienionych dziedzinach i znawcy wielu tematów. Działalność kulturalna, krajoznawczo — turystyczna oraz aktywne spędzanie wolnego czasu, i poszerzanie wiedzy są stałym zakresem działalności Fundacji, a także wyjściem naprzeciw nowym wyzwaniom, np. życie w / po pandemii. Dzięki zdobytemu doświadczeniu projektowemu wdrażamy kolejne pomysły, wpływające na rozwój działalność statutowej i tej najpiękniejszej – ludzkiej.
Działania Fundacji głównie obejmują organizację:
- Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Sakralno — Pasyjnej.
- Międzynarodowych Muzycznych Zmagań Seniorów.
- Festiwalu Chórów Kameralnych i Zespołów Wokalnych „Sedina Cantat”.
- Zachodniopomorskich Warsztatów Chóralnych w Kołobrzegu.
- Cyklu koncertów „Szczecin–miasto talentów”.
- Cyklu koncertów „Kolędując Małemu", „Śpiewajcie i grajcie Mu”.
- warsztatów chóralnych m.in. dla Uniwersytetów Trzeciego Wieku, muzycznych m.in. w Katalonii połączonych ze zwiedzaniem Hiszpanii.
- Wymiany młodzieży z grupami z Litwy oraz Łotwy w ramach programu „Młodzież w działaniu" przy pomocy Fundacji Akademii Podmiotowego Wspierania Młodzieży.
- Wymiany w ramach projektu Erasmus + Młodzież pn. „Trzy Strony Muzyki” polsko — islandzko — hiszpańskie warsztaty muzyczne.
- Szkolenia kobiet „Złap język — poznaj kraj” dofinansowane ze środków POWER.
- Wymiany międzynarodowej z Hiszpanią i Norwegią pn. „Wspólnym głosem” sfinansowane przez program Erasmus + Dorośli.
- Konferencji poświęconych zdrowiu pn. „Weekendy zdrowia”.
- Cyklicznych spotkań tematycznych (zdrowie, uroda, sztuka, psychologia, twórczość wszelaka) pn. „Weekendy kobiet”.
- Targów 50+ i Zachodniopomorskich Targów 60+.
- Spotkań, koncertów i wykładów organizowanych na terenie Domów Dziecka i Domów Pomocy Społecznej, Domów Pogodnej Starości, dla osób niepełnosprawnych, seniorów, środowisk Uniwersytetów Trzeciego Wieku itp. Podobne na terenie miasta Szczecin i województwa zachodniopomorskiego.
Flexi.pl: Projekt „Międzynarodowe Muzyczne Zmagania Seniorów” to inicjatywa artystyczna, która pokazuje twórczość zespołów amatorskich, których członkowie mają ukończone 50 i więcej lat. Pasja nie zależy od wieku?
Iwona Wiśniewska-Salamon: Oczywiście, że nie. A nawet odwrotnie. Jako młodzi ludzie nie zawsze dbamy o nasze talenty. Ba! Nawet ich nie znamy z różnych powodów, np. brak możliwości finansowych, ograniczenia w miejscu zamieszkania, ukierunkowanie przez rodziców na inny zawód. A często dzieje się tak, że dopiero dojrzałość stwarza nam możliwość na ich odkrycie. Międzynarodowe Muzyczne Zmagania Seniorów to festiwal o randze konkursu. Projekt ma charakter cykliczny – jest to coroczne wydarzenie organizowane od 2015 roku, w którym udział biorą chóry i zespoły wokalne, a ich członkowie ukończyli 50. rok życia. Głównym założeniem festiwalu jest prezentacja umiejętności oraz konkursowa konfrontacja osiągnięć artystycznych zespołów amatorskich, których członkowie mają ukończone 50 i więcej lat, a tym samym czas na pogłębianie swoich pasji. Zmagania mają na celu rozbudzanie zamiłowania do śpiewu i są okazją do spotkania się ludzi o podobnych zainteresowaniach, zamieszkałych w różnych stronach Polski i Europy. Jest to zbieżne z jedną z idei Uniwersytetów Trzeciego Wieku mówiącej o stwarzaniu ludziom w dojrzałym wieku możliwości do aktywności społecznej, zwłaszcza artystycznej, bo od lat wiadomo, wszem wobec, że talenty drzemią w każdym człowieku i powinny być rozwijane w każdym wieku!
Już pierwsza edycja festiwalu pokazała, że jest zapotrzebowanie na tego typu wydarzenia. Dla chórów biorących udział w Zmaganiach Seniorów, ten festiwal to nie tylko konkurs i rywalizacja, ale przede wszystkim pokazanie efektów swojej pracy nad rozwojem zainteresowań i umiejętności. Festiwal prowokuje do działań adresatów, ale również stara się przełamać stereotyp seniora, jako osoby odosobnionej, nieaktywnej i aspołecznej.
Według badań, potrzeby ludzi w wieku senioralnym to, m.in.:
- szkolenia oswajające osoby starsze z nowymi technologiami ułatwiającymi codzienne funkcjonowanie;
- działania integrujące pokolenia w programach kulturalnych m.in. imprezy kulturalne obejmujące osoby w różnym wieku;
- zajęcia artystyczne i rękodzielnictwo;
- kursy obsługi komputera;
- nauka języków obcych.
Dzięki organizacji tego festiwalu obserwujemy wzrost znaczenia tej formy aktywizacji seniorów, w tym przypadku artystyczne. Członkowie chórów przyjeżdżają na tego typu wydarzenie nie tylko, żeby walczyć o nagrody, ale żeby zaprezentować swoje umiejętności przed innymi, pochwalić się tym, czego się jeszcze nauczyli, wypracowali, a przede wszystkim, żeby móc spotkać się i wymienić doświadczeniami ze swoimi rówieśnikami (wieczorne biesiady na długo zostają im w pamięci😊). Jesień życia jest idealnym czasem na realizację swoich pasji i marzeń. Świadomość potrzeb seniorów utwierdza nas w przekonaniu, że nasze zadanie jest ciekawym rozwiązaniem dla potrzeb osób starszych.
.
Flexi.pl: Przeczytałam, że Pani Prezes Iwona Wiśniewska – Salamon sądzi, że: „wszyscy jesteśmy ludźmi – wrażliwymi i z uczuciami”. Czy w ludziach siła? Kto dla Pani był wzorem do naśladowania?
Iwona Wiśniewska-Salamon: Zacznę od słowa „prezes” – nie lubię i nie celebruję tego stanowiska. To samo z „profesorowaniem” (prezydent Duda podpisał moją nominację 27.07.2021 r.😊). Jestem przeciwna wszelkiej tytułomanii. Najpierw człowiek – albo przede wszystkim. I nie ma znaczenia tytuł, jeśli nie doceniamy, w sobie i w innych, aspektów ludzkich. Mam masę wad – umiem je wymienić szybciej niż zalety, ale pracuję nad tym od 40 roku życia. Dziś już także wiem, jakie mam przymioty. A to ważne — zwłaszcza w pracy z ludźmi, bo nie ma zdrowej relacji, jeśli człowiek walczy ze swoimi wadami. Jan Paweł II powiedział, że patrzeć na drugiego człowieka z góry można tylko wtedy, gdy się nad nim pochyla, by mu pomóc. I kropka. Nie jestem wyjątkowa, nie do zastąpienia i podziwiania. Jestem ludzka. Z radością i zaangażowaniem prowadzę busa, organizuję noclegi i gotuję dla Chóru (bo pieniędzy zawsze za mało). Podczas Weekendów Kobiet służę pomocą i sprzątam w trakcie spotkań seniorów, a w tak zwanym „międzyczasie” wpadam na scenę, dyryguję chórami i orkiestrami, prowadzę warsztaty i koncerty albo oprowadzam zainteresowanych po Katalonii i wielu zakątkach świata (zawsze po najniższych kosztach!!!).
Ile złych słów się w życiu nasłuchałam? Ile miałam rozterek, dylematów i kryzysów…? Nie do policzenia. Ale, jak było bardzo ciężko, bo nie czułam się rozumiana, a mój wysiłek zamieniał się w pył, to czerpałam i do dziś korzystam z myśli mistrzów. Jeden z nich mawiał: „nieważne ile razy upadniesz – ważne ile razy się podnosisz”. Charakteryzują mnie dwie główne cechy – temperament i bezpośredniość, a to oznacza, że pomimo starań o dyplomację (z tej mam notoryczną „pałę”) nie wszystkie moje pomysły i działania zyskują akceptację. My ludzie, jesteśmy tacy różni… Uczę się. Jestem „w drodze”, ale dopóki jeszcze w tym wcieleniu i na tym świecie, z szansą na zmianę — nie poddam się, bo życie jest DYNAMICZNE, a jedyna stała to… ZMIENNOŚĆ! Czyli cała ja!😊 Wszyscy jesteśmy ludźmi wrażliwymi i z uczuciami – to niepodważalna prawda. Mam wokół siebie fantastyczne osoby (wszyscy w Fundacji działamy non profit – muszę się nauczyć jak to zmienić!), które umieją słuchać i działać w innych przestrzeniach niż ja – zodiakalny LEW (głośny i dominujący, ale umiejący się dostosować😊). Zatem w ludziach siła, a ja, pomimo widocznej, lwiej powłoki kocham siebie za wrażliwość i czułość. Mam wzorce, bo już wiem, że. „Mistrz pojawia się wtedy, kiedy uczeń jest gotowy”. Nie miałam Jednego przez całe życie. Oni się zmieniali wraz z moim rozwojem i tak jest do dziś. Amen.
Źródło: archiwum prywatne Iwony Wiśniewskiej-Salamon
Flexi.pl: Flexi.pl to przestrzeń inspiracji dla osób 50, 60, 70, 80 i więcej plus. Podkreślamy, że aktywność nie zależy od wieku. Liczy Pani lata czy zbiera doświadczenia?
Iwona Wiśniewska-Salamon: Nie lubię sylwestra i urodzin. Ale oswajam się z nimi.😊 Dlaczego tych dat nie lubię? Bo w te dni podsumowuję sama siebie i zaczynam od spisu tego, czego nie zrobiłam, nie nauczyłam się i nie zobaczyłam. Pewnie tak ma wielu, a zwłaszcza wiele z nas… Uwielbiam Nowy Rok, dzień po urodzinach, bo wtedy stawiam sobie nowe cele — wierzę, że zrobię to, i jeszcze to i tamto — dam radę ze wszystkim!
Flexi.pl: Jakie są Pani marzenia i czy wybrzmiewają w rytmie muzyki klasycznej, czy może np. latino?
Iwona Wiśniewska-Salamon: Ja się nie ograniczam. I już też nie ograniczam swoich marzeń. Uwielbiam wyzwania, np. przygodowe, ludzkie i artystyczne – wszelakie! Byleby do przodu, byle by nastało jeszcze jakieś jutro… Najlepiej z ludźmi!
Dziękujemy za rozmowę.
Rozmawiała Beata Ryba.