Źródło: Archiwum prywatne Joanny Białeckiej
Jakie cechy posiada grafik? I skąd zamiłowanie do konkretu? Jak łączyć artyzm z logiką, skupienie z twórczą pasją i dlaczego pomysły czasem nie przychodzą, a czasem po prostu się pojawiają? Co wyznacza rytm pracy graficzki? Z kolei czemu grafice i muzyce blisko do matematyki? Zobacz rozmowę z Asią Białecką — graficzką, Użytkowniczką portalu Flexi.pl, która specjalnie dla Flexi.pl opowiada o tajnikach zawodu z okazji Światowego Dnia Grafika, przypadającego 27 kwietnia.
Flexi.pl: Jak to się stało, że została Pani grafikiem? Zadecydowały o tym realizacja marzenia, rozsądny plan czy może przypadek?
Asia Białecka: Praktycznie od urodzenia wiedziałam, kim chcę być. Rodzice mnie nie pchnęli w danym kierunku. Ojciec chciał, ale na słowach się skończyło, a mama całe życie pracowała na dom. Sama do wszystkiego dochodziłam. W latach 80- tych ciężko było dostać się w wieku 15-16 lat do szkoły muzycznej. Dopiero ok 30-tki udało mi się dostać do grupy, która miała wejść do musicalu. Oczywiście trzeba było czasu trzeba. Sama wychowywałam córkę, mama wyjechała do babci, a ja musiałam ogarnąć jakąś pracę, bo marzeniami dziecka nie nakarmię. Ciężko było mi znaleźć pracę, która by mnie interesowała. Miałam w głowie tylko muzykę i teatr. I tak trafiłam w 1994 - 1995 roku do Super Expressu. Pracowałam w biurze ogłoszeń. „Szału nie było”. Gdy zobaczyłam, jak robi się gazetę od strony graficznej, wówczas coś wskoczyło na właściwe tory. :) Nauczyłam się programu do składu, ale nie było dla mnie miejsca w Super Expressie i zaczęłam szukać innej pracy. I poszło… Jedna agencja reklamowa, to wydawnictwo. Jestem samoukiem. :) Znalazłam w końcu coś, co stało się kolejną moją pasją. Oczywiście podniosłam kwalifikacje studiami na WSI w Warszawie. Od 13 roku życia interesowałam się fotografią. Dużo fotografowałam. To też pomogło po latach wykorzystywać te umiejętności w pracy grafika.
Źródło: Archiwum prywatne Joanny Białeckiej
Flexi.pl: Jak wygląda Pani praca na co dzień?
Asia Białecka: To ja ustalam, jak pracuję. Oczywiście od klienta zależy, kiedy mam np. całą środę zajętą. Ale wysypiam się. Czasem pracuję od 6 rano, ale to mój wybór, gdy spać nie mogę. Dbam o komfort psychiczny i maksymalnie do 17 pracuję. Przed pandemią jeździłam dużo na festiwale muzyczne. Wtedy moja praca zaczynała się od 17/18. Nie wiem, do której… Wpadałam jak śliwka w kompot.
Flexi.pl: Grafice bliżej do logiki czy artyzmu? Jak Pani to postrzega?
Asia Białecka: Grafika to logika, konkret, dokładność, znajomość kiedy CMYK do druku, a kiedy RGB do Internetu, doświadczenie i skupienie szczególnie przy korekcie tekstu. Jeżeli chodzi o projekty reklam, okładek, czasopism artyzm ważny, ale trzeba być dokładnym, bo po co robić coś 2 razy, jak można zrobić raz a dobrze.
Flexi.pl: A co brief daje grafikowi?
Źródło: Archiwum prywatne Joanny Białeckiej
Asia Białecka: Brief tworzę z klientem lub klient sam wyznacza. Czasem otrzymuję makietę magazynu, a czasem po rozmowie sama projektuję. Czy jest potrzebny? Tak, przy projektach linii produktów trzeba utrzymać spójność.
Flexi.pl: Współpracuje Pani z różnymi markami – skąd czerpie Pani inspirację?
Asia Białecka: Z tą inspiracją jest dziwnie. :) Po prostu siadam i robię projekt. Czasem nie idzie, nie pomagają muzyka ani kawa. Wtedy odpuszczam. Czasem mi się nie chce, ale to tak na maxa, a wiem, że czas leci i zmuszam się do pracy, i wtedy fajne rzeczy wychodzą. :) Oczywiście oglądam strony z projektami, gazety, bo trendy się zmieniają.
Flexi.pl: Czy wykształcenie muzyczne jest pomocne w pracy grafika?
Źródło: Archiwum prywatne Joanny Białeckiej
Asia Białecka: Grafika i muzyka to matematyka. Z jednej strony zera i jedynki z drugiej strony cała nuta, półnuta, ćwierćnuta, tempo itd. W moim przypadku dzięki byciu grafikiem i ukończeniu studiów informatycznych zarobiłam, by móc studiować na Akademii Muzycznej jazz i muzykę rozrywkową w wieku 40 lat.
Flexi.pl: Zawodowe marzenia to…
Asia Białecka: …pracować jak najdłużej, śpiewać jak najdłużej, fotografować też jak najdłużej… i być szczęśliwą. :)
Źródło: Archiwum prywatne Joanny Białeckiej
Dziękujemy za rozmowę.