Źródło: Archiwum prywatne Isabelli Degen.
Czy łącząc pracę z pasją, malarstwo z poezją, włoskie dolce vita, hiszpańską otwartość z niemieckim zamiłowaniem do pragmatyzmu i marzeniami, można odnaleźć szczęście? Czy „wyrachowana” jesień życia, stawia przed ludźmi bolesne rachunki czy wystawia laurki? Jaki wpływ na wysokość tych świadczeń mamy my sami? Czy jesteśmy za to odpowiedzialni? Czy dojrzałość i kobiecość umieją ze sobą współpracować, czy jak w sztuce, potrzebują różnych środków wyrazu? O źródłach marzeń, wątpliwościach, które przynosi upływający czas i o braku ewentualnych sił do wypełnienia swoich celów, „wiośnie” (w sercu) i o tym, że człowieka definiuje jego aktywność, a nie wiek i zapis w dokumentach rozmawiamy z Isabellą Degen. O determinacji, tęsknocie za krajem, wyzwaniach, pracy pisarki, malarki, fizjoterapeutki i przedsiębiorczyni, która na obczyźnie podjęła wyzwanie zbudowania centrum rekreacji. Poznaj historię z twórczą inspiracją w tle.
Flexi.pl: Jak „Wygrać siebie”? Czy z perspektywy czasu „wygrane” i zrealizowane wyzwania tracą na znaczeniu czy zyskują?
Isabella Degen: Wygrać siebie to tytuł mojej biograficznej książki, wydanej w 1995 roku. Wtedy faktycznie miałam wiele do wygrania lub przegrania. Zrealizowane zadania życiowe zawsze budują i prowokują do stawiania sobie wciąż nowych wyzwań. Naturalnie w wieku emerytalnym wyzwania są inne niż będąc w pełni życia. Zawsze trzeba mieć marzenia i plany, wtedy jest cel i szansa na ich realizację. Ja mam zawsze jakieś plany, które sukcesywnie realizuję.
Źródło: Archiwum prywatne Isabelli Degen.
Flexi.pl: Andrzej Stasiuk pisał, że: „Nigdy nie widać życia lepiej niż jesienią”. W twórczości Isabelli Degen jesień bywa „wyrachowana”, ale też barwna. A podobno język determinuje myślenie. Pokolenie Flexi jest więc generacją witalną, otwartą na aktywność, niezależnie od metryki. Jak Pani postrzega swój wiek?
Isabella Degen: Właściwie nie lubię pory roku, jesieni. Jesień to powolne umieranie przyrody, pomimo że jesień jest barwna i kolorowa, nie napawa mnie optymizmem. Urodziłam się wiosną i kocham wiosnę oraz słońce. Co do wieku, czuję się młodo i postrzegam siebie jako osobę witalną pełną energii i planów życiowych. Czasem zastanawiam się czy starczy mi życia na realizację wszystkich moich planów, bo jest ich bardzo dużo. Metryka to inna sprawa, nie powinno się oceniać ludzi po ich wieku, lecz po aktywności. Niestety stare wzorce są tak silne, że czasem wiek metrykalny staje się barierą. Przesądem o starości jest to, że musi być trudna, chora i brzydka. Przesunięcie wieku aktywności w Europie nastąpiło już dawno, chyba na przełomie wieków XX/XXI. Dawniej uważano wiek 65 lat za początek starości, dzisiaj jest to 75/80 lat, ale przecież nie można wszystkich traktować jakąś średnią wyważoną przez statystykę. Myślę, że można spodziewać się w przyszłości przekraczania dalszych granic możliwości człowieka.
Starość ma też swoje uroki jak młodość, tylko inne. Młodość to kredyt na życie, starość to spłacanie. Kto nie dbał o siebie za młodu, na starość ma długi w postaci chorób. Nasze przysłowie „o Janku i skorupce” oddaje cały sens starych mądrości.
Niemniej ta „wyrachowana jesień”, to te „rachunki”, które bezlitośnie wystawia jesień życia, w postaci chorób i innych utrudnień. Jesień wyrachowana to także ograniczenia trzeciego wieku, ale ten wiek niestety każdy sobie sam wyznacza. Ludzie nie chcą ponosić odpowiedzialności za swoje zdrowie. Oddają siebie w ręce innych... A któż nas lepiej zna niż my sami?
Flexi.pl: Malowanie słowem czy malowanie barwą i na sztalugach? Czy są momenty życiowe, które wpływają na to, który środek wyrazu staje się bliższy lub łatwiej się w nim wypowiadać?
Isabella Degen: Malowanie słowem lub pędzlem… to zależy od stanu mojej duszy. Czasem więcej piszę, czasem mam okres, że maluję. Trudno mi wyważyć, co jest ważniejsze lub bardziej mnie absorbuje. Czasem maluję słowem, gdy piszę wiersze. Oba środki wyrazu są ważne. Malarstwo jest ważne dla prozaika i poety, nie tylko dlatego, że pomaga mu dostrzec i polubić barwy, i światło. Malarz często dostrzega to, czego inni nie widzą, dzięki jego obrazom otwiera się inne spojrzenie. Sztuk pięknych nie da się ujednolicić i zamknąć w określone formy. Sztuka pisania, malowania, poezji, muzyki to organizmy żywe. Takim, jak ludzie, co ją tworzą.
Źródło: Archiwum prywatne Isabelli Degen.
Źródło: Archiwum prywatne Isabelli Degen.
Flexi.pl: „Włoskie incontro”, jako tomik poezji, to liryczny zapis o urodzie życia i uroku Italii. Jest jeden przepis na „Dolce vita” czy jest ich kilka?
Isabella Degen: Włoskie incontro, czyli włoskie spotkania, to mój ulubiony tomik poezji. Kiedyś bywałam bardzo często we Włoszech i właściwie jestem zakochana we włoskiej kulturze. Napisałam też kilka opowiadań z moich włoskich podróży. Włochy, które znam z dawnych lat, to dla mnie „dolce vita”... Wszędzie na każdym kroku te smaki, zapachy, design, moda… i ten luz. Lubię włoską kulturę, kuchnię, pogodę i optymizm Włochów. Dolce vita, to umiejętność smakowania, delektowania się, zachwycania się i przeżywania ulotnych chwil szczęścia. Nawet prozaiczne picie kawy lub herbaty mogą stać się tym momentem, jeżeli włożymy, choć mały pierwiastek szczęścia. Cieszyć się wszystkim — to jest właśnie dolce vita.
Flexi.pl: Sprawność fizyczna w Pani życiu w pewnym jego etapie była zawodowym celem. Prowadzenie Centrum Sportowo-Rekreacyjnego w Mayen w Niemczech niewątpliwie było wyzwaniem. Z czym trzeba się było wówczas zmierzyć?
Isabella Degen: Sprawność fizyczna była i jest nadal celem mojego życia. Teraz też bardzo dbam o sprawność fizyczną. Jestem bardzo zdyscyplinowana, pomimo to przychodzi mi to nie tak łatwo, jak kiedyś. Ale jest moim celem i wiem, że muszę być sprawna, jeżeli chcę podróżować i stawiać sobie różne inne wyzwania.
Prowadzenie Centrum Sportowo-Rekreacyjnego w Mayen w Niemczech nie było łatwym chlebem. Musiałam się zmierzyć z wieloma trudnościami. Musiałam doskonalić język niemiecki, słownictwo zawodowe. Odświeżałam moje wiadomości z anatomii, fizjologii, biochemii, naturalnie w niemieckim języku. Uczestniczyłam w różnych kursach dokształcających w akademickiej Szkole Sportowej w Kolonii. Musiałam uzyskać licencję na pracę z Kasami Chorych. Zaciągać i spłacać kredyty bankowe, czasem wydawało się ponad moje siły, ale jakoś siłą woli poruszałam się dalej. Bardzo dużo pomagał mi wtedy mój 19-letni syn, który poza obowiązkami szkolnymi, uczestniczył w organizacji zadań i wykonywał pracę biurową. Miałam też „cichego wspólnika”, którego po latach spłaciłam, co nie było łatwe. Przez 12 lat pracowałam bardzo intensywnie. Obojętne czy to było dawno czy teraz, ale powiem: sukcesy nie leżą u stóp, trzeba cały czas o nie walczyć.
Źródło: Archiwum prywatne Isabelli Degen.
Flexi.pl: Tożsamość wieku pozwala spojrzeć z dystansu na metrykę, ale też na głosy typu: „Kobieta po pięćdziesiątce to nowa trzydziestka”, „Kobieta po pięćdziesiątce staje się przezroczysta”. Czy z wiekiem Isabella Degen jako osoba stała się bardziej wyrazista?
Isabella Degen: Jak już wspomniałam dla mnie wiek nie gra roli i nie stawiam sobie z powodu wieku jakiś ograniczeń. Prawdą jest, że dzisiaj kobieta 50-letnia, to kobieta w pełni sił i perspektyw życia. Trudno mi powiedzieć, jak widzą mnie inni. Wiem natomiast, co czuję i kim się czuję. Wiem, że bardzo dużo osób zazdrości energii i zdrowia…, ale może nie wiedzą, że ja na to „pracuję i zarabiam” codziennie (gimnastyka, rower, marsze, latem pływanie).
Flexi.pl: Odznaczenie odznaką honorową „Zasłużony dla Kultury Polskiej” motywuje do dalszej pracy? Co daje aktywność: ta zawodowa i ta w obszarze prywatnym?
Isabella Degen: Odznaczenie odznaką honorową „Zasłużony dla Kultury Polskiej”, nie jest dla mnie jakimś specjalnym osiągnięciem. Jest podsumowaniem mojej pracy artystycznej. Dostałam, bo widocznie uznano moje zasługi w dziedzinie rozpowszechniania kultury w skali europejskiej. Prezentowałam od lat swoją twórczość w Polsce i działałam w kręgach polonijnych w Niemczech, również kilka lat w Hiszpanii. Sukcesy cieszą krótko, są jak sen, przemijają. Trzeba ciągle coś robić nowego, aby zarobić na nowy sukces. U mnie wszystko jest pasją i nie istnieje pojęcie — zawodowo czy też prywatnie.
Flexi.pl: Podobno katalizatorem eliksiru młodości są więzi społeczne. Inaczej buduje się je w Niemczech, Hiszpanii, inaczej w Polsce?
Isabella Degen: Trudno mi się wypowiedzieć w tym temacie, bo jestem z natury indywidualistką. Lubię i cenię więzi rodzinne, i społeczne, ale lubię być sama, wtedy łatwiej jest się skupić i kontynuować pracę twórczą. Na ten temat naprawdę trudno mi coś powiedzieć. Niemcy są sterylni w kontaktach, nie zawierają łatwo bliskich przyjaźni, brak im tolerancji, trzeba się u nich zasłużyć. Hiszpanie natomiast są bardzo otwarci w kontaktach i wykazują więcej tolerancji dla obcokrajowców. Mają więcej pogody ducha niż Niemcy i są z natury optymistami.
Źródło: Archiwum prywatne Isabelli Degen.
Flexi.pl: „Uważam, że dopiero dojrzała kobieta staje się interesująca. Nie tylko intelektualnie, także jej zmysłowość jest inna: kryje w sobie tajemnice przeszłości i wiarę w przyszłość”. Co, patrząc w przyszłość, widzi Isabella Degen?
Isabella Degen: Zadała Pani trudne pytanie, czy dojrzała kobieta staje się bardziej interesująca? Zależy, w jakim kontekście się to rozpatruje, fizycznym czy intelektualnym. Naturalnie, są kobiety jak Jane Fonda czy Sophia Loren, które mimo wieku są atrakcyjne pod każdym względem dla wszystkich. Doświadczenia życiowe nas budują i zespalają osobowość, stajemy się jako kobiety mocniejsze, pewne siebie i mamy poczucie swej wartości. Mam dużo pomysłów, ale czasu ciągle za mało. Czasem zasnąć nie mogę od nawału pomysłów i idei twórczych. Mam kilka projektów rozpoczętych. A boję się, że nie zdążę zrealizować moich planów. Czas zbyt szybko ucieka. Dzisiaj trzeba być wszechstronnym, szybkim w działaniu i nie można pozwolić sobie na stagnację. Może mogłabym więcej, ale po co… W życiu trzeba robić to, co się lubi, co sprawia radość, co jest pasją, wtedy życie ma głęboki sens. Mieć pasję w życiu, to mieć naładowany akumulator życia i czerpać z niego.
W następnym roku 2023 jest zaplanowana wystawa obrazów, wydanie nowego tomiku wierszy. Planuję też przeprowadzkę do Polski. Chciałabym wrócić do moich korzeni i być wśród swoich. Czy to wszystko zrealizuję — myślę, że tak. Trzeba być wiernym sobie i swoim planom.
Dziękujemy za rozmowę!
Wywiad zrealizowany przez Flexi.pl – portal pracy i aktywności dla osób 50, 60, 70 i więcej plus
we współpracy z Serwisem Kobieta50plus.pl
*„Misją serwisu społecznościowego kobieta50plus.pl jest przeciwdziałanie dyskryminacji ze względu na wiek i płeć, przeciwstawienie się wykluczeniu społecznemu, odkłamanie stereotypów przypisanych dojrzałym kobietom, zmiana wizerunku kobiety przed i po pięćdziesiątce, propagowanie aktywnego stylu życia. Pokazujemy piękno i uroki życia przed i po pięćdziesiątce, nowe szanse pojawiające się wraz z dojrzałością. Aktywny styl życia jest w zasięgu ręki każdej dojrzałej kobiety. W naszym serwisie społecznościowym kobiety same tworzą najważniejsze dla siebie tematy i zagadnienia, wymieniają się doświadczeniem, zadają nurtujące je pytania, realizują się zawodowo i twórczo, spełniają swoje marzenia”.
Rozmowę z ramienia Flexi.pl przeprowadziła Beata Ryba, marketing director.
Sprawdź też inne wywiady z cyklu „Kobiecość jest Flexi”!